Translate :))

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Chapter 40

~~2 dni później...~~


~~Pat~~
Włącz > to.

Budzik zadzwonił bardzo wcześnie. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 5:30. Szybko wstałam i ruszyłam do łazienki. Ubrałam się w to i do tego tą kurtkę, zrobiłam jeszcze lekki makijaż oraz koka. Wzięłam walizkę i zeszłam na dół. Niall też już nie spał, ponieważ leci dzisiaj do Filadelfii. Leci tam na wywiad i na spotkanie z fanami podobnie jak ja, tylko, że lecę do Szwajcarii. Ubrałam na siebie jeszcze kurtkę i podeszłam do chłopaka. 
  • Do zobaczenia za kilka dni w Grecji na ślubie moje brata.- dodałam całując chłopaka w policzek.
  • Już nie mogę się doczekać. Miłego lotu słońce.- dodał całując mnie namiętnie w usta. 
  • Wzajemnie.- oznajmiłam.
Wzięłam swoją walizkę i pomachałam chłopakowi opuszczając dom. Na zewnątrz czekała już na mnie taksówka, Kate oraz Matt.Podałam mojemu ochroniarzowi walizkę, a on schował ją do bagażnika. Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy na lotnisko. Po kilku minutowej jeździe w korku w końcu dojechaliśmy na miejsce. Wyszliśmy z taksówki i ruszyliśmy do środka, a Matt za nami z walizkami. Przed budynkiem znajdowało się bardzo dużo paparazzi, po tym, jak z chłopakiem pojawiliśmy się razem na gali zaczęli się nami bardziej interesować. Weszliśmy do środka i podeszliśmy do centrum informacji. Spojrzeliśmy na tablice przylotów i odlotów i dowiedzieliśmy się, że samolot mamy o 7. 
Super, to po co my tu tak wcześnie przyjeżdżaliśmy? Oh nie rozumiem. 
Postanowiliśmy, że pójdziemy na jakieś śniadanie do "centrum jedzenia na lotnisku" mhm. Zamówiliśmy swoje śniadanko i zajęliśmy miejsca. Stołów było pełno, ale większość była pusta i to było najdziwniejsze. Zamówiłam sobie sałatkę i jakieś lodowe picie. Tak, za oknem pada śnieg. Zjadłam swoje śniadanko i wypiłam zimny napój. 
Śniadanko? Zaliczone ✔. 
Posiedzieliśmy jeszcze trochę i postanowiliśmy iść już na odprawę, bo zaczynało przychodzić coraz więcej ludzi. Wzięłam swój super paszport z bardzo dziwnym zdjęciem i przeszliśmy wszystkie potrzebne kontrole. W końcu mogliśmy udać się do samolotu. 
Zajęliśmy miejsca i zapięliśmy pasy. Stewardess'y oczywiście zaczęły gadać coś tam o pomocy w razie zagrożeń i życzyły miłego lotu. Po skończeniu ich przemowy w końcu wystartowaliśmy. Za 2 godzinki będę już w Bernie w Szwajcarii. Już nie mogę się doczekać! Siedziałam sobie spokojnie słuchając muzyki i co jakiś czas oglądając widoki, które były za oknem. Uwielbiam latać samolotami. 
Po tym 2 godzinnym locie w końcu wylądowaliśmy w fantastycznej Szwajcarii. Wyszliśmy z samolotu i od razu widok tych cudownych gór zwalił mnie z nóg! Tutaj jest prześlicznie! Szkoda tylko, że Niall nie mógł lecieć ze mną. Przeszliśmy przez pas startowy i weszliśmy do budynku. Minęliśmy bardzo krótką i miłą odprawę. Tutejsi ludzie są na prawdę bardzo mili! W podziękowaniu za moje odwiedziny wręczyli mi cudowny i wielki kosz kwiatów! Są bardzo mili! Uwielbiam ich. Odebraliśmy walizki i wyszliśmy przed budynek w oczekiwaniu na taksówkę. W pewnym momencie podbiegł do nas jeden dziennikarz. 
  • Patricia, mogę zadać bardzo ważne pytanie?- spytał bardzo zdenerwowany.
  • Jasne.- oznajmiłam uśmiechnięta. 
  • Czy twój związek z Niall'em jest ustawiony?- spytał bardzo poważnie.
  • Nie, absolutnie nie.- dodałam.
  • To w takim razie gratuluję.- dodał uśmiechnięty.
  • Dziękuję. Miłego dnia.- dodałam idąc w stronę taksówki.
Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy w stronę naszego "hotelu"?. Widoki tych gór był cudowne! Pasma górskie rozciągały się w każdą stronę! Nie mogłam oderwać wzroku! Po 15 minutowej jeździe w końcu dojechaliśmy do naszego wspaniałego hotelu w którym będę kilka godzin hmm. Dzisiaj muszę jeszcze jechać na wywiad, a potem mam spotkanie z fanami. Dopiero później będę mogła iść na spacer po tych wspaniałych górach. Weszliśmy do środka i Kate podeszła do recepcji odebrać klucze do naszych pokoi. Po kilku minutach wręczyła mi już magiczne klucze. Wzięłam je i ruszyłam do swojego pokoju, aby odłożyć walizkę. Zrobiłam to i gotowi spotkaliśmy się na dole. Wsiedliśmy w limuzynę i ruszyliśmy na wywiad.
Jestem nim bardzo zdenerwowana bo pewnie pierwszym tematem będzie mój związek z Niall'em. Oh, God, dlaczego??? Po kilku minutach jazdy, byliśmy już przed studiem telewizyjnym. Tak, to będzie na żywo. Weszliśmy do budynku z trudem i przywitaliśmy się z wszystkimi. Zajęłam miejsce obok prowadzącej i rozpoczął się program...

~~Niall~~  

Byliśmy już w Filadelfii. Ten lot był strasznie długi, aż 8h. Ale to nie było najgorsze, od razu z lotniska musieliśmy jechać do studia telewizyjnego, gdzie będziemy mieli wywiad. Po jeździe z lotniska byliśmy już przed budynkiem. Znajdowało się przed nim pełno fotoreporterów i oczywiście naszych Directioners:*. Wyszliśmy z limuzyny i najpierw przywitaliśmy się z fanami, a potem weszliśmy do środka. Zajęliśmy odpowiednie miejsca przeznaczone dla nas i rozpoczął się wywiad...1 pytanie i buum.
  • Więc, jak tam się układają- wasze związki chłopaki, opowiedzcie. 
  • A bardzo dobrze, nie dawno zaplanowaliśmy wspólny wylot do Paryża.- dodał Liam.
  • U mojej żony też bardzo dobrze, niedługo święta więc mam nadzieję, że prezent, który już jej kupiłem spodoba się.- oznajmił Lou.
  • Nasz związek jest świetny! Jak nie widzimy się bardzo długo tęsknimy za sobą bardziej, a jak po dłuższej rozłące się spotkamy zawsze wylatujemy w cudowne podróże i spędzamy ze sobą najlepsze dni w naszym życiu.- mówił Zayn.
  • O życzymy wam jak najwięcej wolnego czasu i wszystkiego dobrego w związku.- ciągnęła prezenterka.
  • A jak tam twój związek Niall? 
  • Bardzo dobrze.- dodałem uśmiechnięty a chłopacy zaczęli dziko poruszać brwiami. 
  • Harry a ty, nadal jesteś singlem?- spytała po czym od razu Styles'owi zszedł uśmieszek z twarzy.
  • Tak, jestem i na razie ma tak zostać.- oznajmił. 
Po jego odpowiedzi prezenterka zaczęła nam zadawać pytania dotyczące nowej płyty, koncertów i innych spotkań z fanami. 

~~Pat~~ 


  • Witaj Patricia.- dodała.
  • Dzień dobry.- oznajmiłam uśmiechnięta.
  • Więc wczoraj na gali zjawiłaś się w cudownej stylizacji, jednak nie to zainspirowało za bardzo fotografów. Ty i Niall zrobiliście ogromną furorę zjawiając się razem. Jesteście nową i interesującą parą, wokół której teraz będzie się wszystko kręcić. Jednak czy jesteście ze sobą ze względu na uczucia, czy to ustawka?- spytała, a mnie aż zatkało.
  • Nie, to nie jest żadna ustawka.- oznajmiłam.
  • Dobrze, a dlaczego zakończyłaś swój poprzedni związek z Austin'em czy tym powodem był właśnie Niall Horan? < skąd ona bierze te pytania?

  • Po prostu nie układało nam się, Niall był tylko moim przyjacielem.
  •  Good, well życzę wszystkiego dobrego w waszym związku. - dodała, a ja z wkurzonej miny uśmiechnęłam się.
Reszta wywiadu prowadzona była bardziej normalnymi pytaniami. Po godzinnym programie na żywo, oczywiście z przerwami na reklamy w końcu skończyliśmy! Teraz będziemy w końcu mogli pojechać zwiedzić wspaniałą Szwajcarię. Opuściliśmy budynek przed którym było pełno fotoreporterów, z resztą jak zawsze. Siedząc w limuzynie postanowiliśmy jechać na jakiś obiad. Po kilku minutowej jeździe znaleźliśmy się pod szwajcarską restauracją. Weszliśmy do środka i zajęliśmy stolik. Zamówiliśmy danie dnia, które chwilę później kelner nam przyniósł. Danie nazywa się Rösti, przynieśli nam 3 takie na okrągłych talerzach, matko, jakie to wielkie. Do tego dostaliśmy jeszcze sok z czarnej porzeczki. Od razu zabraliśmy się za jedzenie wielkiego posiłku. Po skończeniu popiłam całość bardzo dobrym sokiem. Po skończeniu zapłaciliśmy za wszystko i opuściliśmy restaurację. Teraz mieliśmy iść chodzić po górach, a potem do Szwajcarskiej Krainy Czekolady. 
Pojechaliśmy limuzyną w odpowiednie miejsce, gdzie była wyznaczona ścieżka do chodzenia po tych cudownych górach. Po 5 minutach dojechaliśmy na miejsce. Razem z Kate i Matt'em ruszyliśmy ścieżką zwiedzać góry. Szliśmy ścieżką co jakiś czas zatrzymując się na tak zwane #Selfie. Zrobiłam sobie parę po czym weszłam na Twittera i dodałam twett'a : "Pozdrowienia z Krainy Czekolady - Szwajcaria...:)) + zdjęcie" i opublikowałam. Po bardzo długim i męczącym spacerze zatrzymaliśmy się na odpoczynek i zaczęliśmy jeść Snikers'y. Czekolada jest najważniejszą rzeczą, jaką musisz jeść podczas wędrówki po górach, dlatego Szwajcaria nazywana jest Krainą Czekolady. To właśnie tutaj jest jej największa fabryka, którą potem odwiedzę. Chodziliśmy po górach podziwiając przepiękne widoki. Spędziliśmy na spacerze z jakieś 3 godziny. Zaczynało się ściemniać, więc postanowiliśmy już jechać do fabryki czekolady. Zeszliśmy z gór i wsiedliśmy do limuzyny. Po kilku minutowej jeździe byliśmy już na miejscu. Uśmiechnięci i już trochę zmęczeni weszliśmy do środka. Po wejściu zobaczyłam pełno czekoladek. Miły pan kazał mi je spróbować. Były bardzo pyszne, aż nie mogłam się powstrzymać. Porozmawialiśmy jeszcze trochę z tymi miłymi ludźmi i postanowiliśmy już jechać do hotelu. Dostaliśmy oczywiście w prezencie czekoladki! :D Wsiedliśmy do samochodu i już kilka minut później byliśmy na miejscu. Najpierw oczywiście udaliśmy się do hotelowej restauracji na jakiś zdrowotny obiad. Akurat był, jak to się mówi szwedzki stół, więc każdy udał się po coś dla siebie. Ja wzięłam sałatkę, ziemniaki i sok pomarańczowy. Razem ze swoją kolacją usiadłam do stolika, do którego chwilę później przyszli Kate i Matt. Zjedliśmy przepyszną kolację, po czym posprzątaliśmy i każdy z nas udał się do swojego pokoju. Weszłam do środka i od razu ruszyłam do łazienki. Wzięłam długi prysznic i ubrałam się piżamę. Zmęczona wróciłam do prześlicznego pokoju. Położyłam się na łóżku i już prawie zasypiałam, jednak musiał zadzwonić mój telefon. Spojrzałam na zdjęcie, które ukazało mi się na ekranie i zobaczyłam, że dzwoni Niall.
  • Cześć Niall.- dodałam.
  • Cześć kochanie, jak tam w Szwajcarii?- spytał.
  • Dobrze, jest tu przepięknie, możesz już żałować, że cię nie ma.-dodałam.- A jak u ciebie?
  • Uwierz, żałuję. Ujdzie, jednak smutno, że nie mogę być z tobą.- dodał.
  • Mi też.- oznajmiłam uśmiechając się do telefonu.
  • Dobra, to ja nie będę przeszkadzać, wyśpij się, widzimy się za kilka dni, dobranoc słońce.- dodał.
  • Dobranoc Horanku.- dodałam i się rozłączyłam.
Odłożyłam telefon na nocną szafkę i przykryłam się kołdrą. Po długim myśleniu, w końcu zasnęłam. *____* 
__________________________________________________________________________




~~Alex~~

Włącz to.


Poczułam na swoich wargach czyjeś wargi. Potem otworzyłam oczy i zobaczyłam Cody'ego. Podniosłam się do pozycji siedzącej i zobaczyłam jedzenie i koktajle na stoliku.
  • Ojej.- westchnęłam.
  • Nie powinnaś się otruć.- zaśmiał się. 
  • Nie powinnam?- zrobiłam wielkie oczy.
  • Żartuje. Przecież bym cię nie otruł.- pocałował mnie w czoło.

Zjadłam te pyszności, razem z nim.

  • Będziesz moim mężem?- zapytałam dokańczając ostatni kawałek banana.
  • Pewnie, że tak!- zaśmiał się.
  • W tym domu ty tu robisz za kucharza.- zawtórowałam mu.
  • Śniadanie i kolacje mogę robić,a le w obiadach mi pomagasz.
  • Ok.
Cody i Drew muszą jechać do LA, Californi na dalsze kręcenie serialu "Pretty Little Liars". Będę za nimi tęsknić. Cody się spakował i razem z nim pojechałam po Drew. Zawiozłam ich na lotnisko.
  • Będę za wami tęsknić.- przytuliłam się do van Acker'a.
  • My za tobą też.- powiedział. Potem podeszłam do Cody'ego.
  • Będziesz pisać?
  • Pewnie. W każdej wolnej chwili.- przytulił mnie. 
  • Tylko mnie tam nie zdradzaj.- pogroziłam mu.
  • Ale kochanki, już na mnie tam czekają.- kiedy zobaczył moje oburzenie uśmiechnięty pocałował mnie.


Patrzyłam jeszcze jak samolot wznosi się w górę i po chwili już odjechałam od lotniska. Postanowiłam wpaść do Jenny. Dawno u niej nie byłam.

Posiedziałam u niej 20 minut. Kiedy byłam przed szpitalem i szłam w stronę samochodu, moja komórka zadzwoniła. To była Emma.

  • Dasz radę być za 10 minut przy London Eye?
  • Jasne.-rozłączyła się.
Jechałam prosto w wyznaczone miejsce. Dalej szłam pieszo. Od razu poznałam ją. Stała z jakąś kobietą. Akurat się odwróciła w moją stronę. Uśmiechnęłam się, a ona go odwzajemniła.
  • Alex, to jest pani Lindsey Smith.
  • Dzień dobry.- podałam jej rękę.
  • Witaj.- uśmiechnęła się, u ściskając moją dłoń.
  • Mam dla ciebie propozycję.- dodała kobieta wyciągając z teczki kilka złączonych ze sobą kartek. Podała mi je. Od razu rzucił mi się w oczy tytuł- "Pretty Little Liars". 
  • Scenariusz?- zapytałam.
  • Tak. Wczoraj pojawiłaś się na gali z Cody'm Aleenem. Z tego wynika, że jesteście parą, prawda?
  • No.. my...- nie dała mi dojść do słowa.
  • Wszyscy uważamy, że mogłabyś się pojawić w naszym serialu. Byłabyś nową koleżanką Cody'ego ze szkoły.
  • Co ty na to?- zapytała uradowana Em. 
  • To oznacza, że będę cały czas blisko niego?
  • Tak. Planujemy wasze zbliżenie w serialu. 
  • Hm...

Zgodziłam się. To jak dla mnie świetny pomysł i okazja, żeby widzieć się z Cody'm, Lucy i Drew. Znów spotkam też Shay. Dawno jej nie widziałam. Mam dziś w nocy z Emmą lecieć do LA. Mój ochroniarz niestety się rozchorował, więc nie będzie nam towarzyszył. A brat? Jego nawet nie pytam. Nie mm z nim wcale kontaktu. Mama mówi, że wciąż jest załamany. Nie dziwię się mu, ale chyba już trochę przesadza.

Kiedy skończyłam pakować jedną walizkę dostałam SMSa od Cody'ego. Napisał "Tęsknie mała ;*". Odpisałam mu, że ja też. Mam nadzieję, że nic nie wie o tym wszystkim. Chcę mu zrobić niespodziankę. Włączyłam muzykę, bo bez niej tak jakoś smętnie. Pierwsza na liście była ta piosenka. To mi się podoba. Kiwałam głową w rytm muzyki i kończyłam pakowanie. Lubię ten zespół ;3



Miałam mały dylemat czy wziąć coś do jedzenia na potem, czy nie. Puściłam muzykę najgłośniej jak mogłam. Aż czuć było jak dom trzeszczy od tych wyraźnych basów. Zbiegłam po schodach na dół i zapakowałam w plastikowe pojemniczki pokrojone owoce, a do mojej butelki od wody Voss przelałam smooth ie, które wcześniej zrobiłam. To zapakowałam do mojej torby podręcznej.
  • No dobra, jeszcze tylko kosmetyczka.- powiedziałam do siebie, znów biegnąć na górę. 

Emma przyjechała po mnie i pojechałyśmy na lotnisko. Zostawiła tam swój samochód i razem z naszymi wielkimi i ciężkimi bagażami poszłyśmy na odprawę.
Miałyśmy jeszcze chwilę czasu, ale lepiej być wcześniej, niż robić wszystko w biegu.

Zawsze mam wrażenie, że o czymś zapomniałam. Na szczęście zawsze wszytko miałam. Emma jak zawsze miała ze sobą laptopa. Podczas lotu załatwia 
jeszcze sporo spraw. Na szczęście ubrałam się na tyle, żebym nie zmarzła. Jak z reguły oczywiście zasnęłam. Emma obiecała mnie obudzić, kiedy będziemy mieli lądować.

Kiedy wylądowałyśmy, wzięłyśmy taksówkę i pojechałyśmy do hotelu, który Em wynajęła w samolocie. Był bardzo ładny. Co chwilę podjeżdżały jakieś limuzyny. Wszędzie światła. No cudo! Mimo, że spałam i tak byłam zmęczona troszkę. Jednak postanowiłam się odświeżyć i zapoznać z scenariuszem. Ubrałam moją piżamkę i rozłożona na fotelu zaczęłam czytać scenariusz. Em robiła coś na swoim laptopie i popijała koktajl, który wcześniej zamówiła. Sama miałam ochotę na coś takiego, więc sięgnęłam do torby po moje Smoothie. Kiedy było już koło północy, razem z dziewczyną postanowiłyśmy pójść spać.
____________________________________________________________________________


~~Oliv~~

Włącz > to.

Obudziłam się po 9. Od razu, jak wstałam poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Następnie udałam się do garderoby po jakieś ubrania. Nie mogłam się zdecydować co mam ubrać. W końcu postanowiłam, że ubiorę to. Uczesałam się i pomalowałam się. Gotowa zeszłam na dół. Schodząc usłyszałam jakieś odgłosy. Wystraszyłam się. Szłam powoli i po cichu w stronę kuchni.


- Co ty tu robisz? - zapytałam. Byłam strasznie wystraszona. 
- Przyjechałem zrobić ci śniadanie. - odpowiedział spokojnie.
- Co? Jak tu wszedłeś? - zapytałam zdenerwowana.
- Przecież dałaś mi kiedyś kluczę. 
- A no tak, zapomniałam. - chłopak podszedł do mnie i mnie pocałował. 
- Siadaj zaraz podam śniadanie. - powiedział po pewnym czasie.
- Dobrze.

Usiadłam przy stole i czekałam za jedzeniem. Następnie chłopak mi przyniósł jedzenie. Zaczęłam jeść. 
Danie było bardzo pyszne. 
Po skończeniu pomogłam Josh'owi posprzątać. Włożyliśmy brudne naczynia do zmywarki. Poszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie.

- Chcę ci coś dać. - powiedział.
- Co? - zapytałam.

Chłopak podarował mi małe pudełeczko. Zdziwiłam się co może w nim być. 
Powoli otwarłam je. W środku były klucze.

- Klucze? - zapytałam zaskoczona.
- Tak. Od naszego nowego domu. 
- Jakiego domu?
- No naszego nowego. 

Przez jakiś czas nic nie mówiłam. 
Nawet nie wiedziałam co mam powiedzieć, aż w końcu chłopak zaczął mówić.

- Kupiłem nam nowy dom. Nie cieszysz się?
- Nie no cieszę, ale jestem nadal bardzo zaskoczona i nie wiem co mam ci powiedzieć.
- Chcesz ze mną zamieszkać?
- Oczywiście, że chce. Tylko zaskoczyłeś mnie tym. - odpowiedziałam i pocałowałam chłopaka. 
- Masz teraz czas żeby jechać go obejrzeć? - zapytał.
- Teraz?
- Tak.
- No dobrze.

Nadal nie wiedziałam co się dzieje. Założyłam kurtkę i razem z chłopakiem opuściliśmy mój dom. Wsiedliśmy do Josh'a samochodu i po kilku minutach byliśmy już przed nowym domem. Był śliczny. Poszliśmy zobaczyć z tyłu ogród, który był bardzo duży. Dalej znajdował się również basen. Weszliśmy do środka.
 Udaliśmy się do wielkiego salonu. Później chłopak poszedł i pokazał mi kuchnię oraz jadalnię. Następnie poszliśmy zobaczyć górę. Weszliśmy do sypialni, później do garderoby, która składała się z dwóch pomieszczeń. W jednej były ubrania, a w drugiej buty. Dalej udaliśmy się zobaczyć łazienki. Jedna znajduję się w sypialni, a druga obok garderoby. Obejrzeliśmy już wszystko. Zeszliśmy na dół. 
Poszłam zobaczyć jeszcze raz kuchnię. Potem przyszedł do mnie Josh.


- I jak? - zapytał.
- Jestem pod wrażeniem. - odpowiedziałam.
- Podoba ci się?
- Tak. 
- No to fajnie. To możemy się już dzisiaj wprowadzać.
- Dzisiaj?
- No tak. A za czym mamy czekać.
- No nie wiem, ale co zrobimy z naszymi starymi domami?
- Twój możemy sprzedać, a mój możemy oddać na jakieś cele charytatywne albo coś. 
- Okey.
- Strasznie się cieszę, że będziemy razem mieszkać.
- Ja też. 

Chłopak wziął mnie na ręce i później posadził mnie na stole. Następnie pocałował mnie. 

- To co jedziemy coś zjeść, później zaczniemy się pakować? - zapytał.
- Tak. - odpowiedziałam.


Opuściliśmy nasz nowy dom i pojechaliśmy do jakieś coś zjeść. Po kilku minutach byliśmy przed restauracją z fast food'ami. Weszliśmy do środka. Ja poszłam zająć jakiś miejsce, a chłopak poszedł zamówić jedzenie. Po pewnym czasie przyniesiono nam danie. Zwykle nie jem takich rzeczy, ale raz kiedyś. Po skończonym posiłku pojechaliśmy do mojego domu. Wysiadłam z samochodu.

- Przyjadę później do ciebie. 
Możesz zacząć już się pakować. - powiedział.
- Dobrze.

Pożegnałam się z nim i weszłam do środka. I na nowo to pakowanie, a później rozpakowywanie. Masakra. Poszłam do piwnicy i wyciągnęłam z niej jakieś kartony i zaczęłam pakować już niektóre rzeczy. Po jakiś 2 godzinach zadzwonił mój telefon. Dzwoniła Julia.

- Hej. Co porabiasz? - zapytała.
- Hej. Właśnie się pakuję. - odpowiedziałam.
- Wyjeżdżasz gdzieś?
- Nie przeprowadzam się.
- Dokąd? - zapytała.
- Razem z Josh'em kupiliśmy dom i przeprowadzamy się jak najszybciej.
- No to fajnie.
- Możesz przyjechać jak ci się chce.
- Zobaczę, jak mi się uda to może przyjadę.
- Okey. To pa.
- Pa. 

Rozłączyłam się i zabrałam się za dalsze pakowanie. Po jakieś godzinie usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam je otworzyć. Przyszła Julia. Przywitałam się z dziewczyną i udałyśmy się do salonu. Usiadłyśmy na kanapie i zaczęłyśmy rozmawiać. Zrobiłam nam coś do picia i siedziałyśmy sobie. Po jakimś czasie przyjechał Josh. Wziął niektóre spakowane kartony i zawiózł do nowego domu. Później przyjechał z powrotem. Zrobiło się dosyć późno i przyjaciółka postanowiła już jechać. Pożegnałam się z nią. Następnie poszłam do łazienki. Wzięłam kąpiel i ubrałam piżamę. Udałam się do sypialni, gdzie był chłopak. Spojrzałam na niego i chłopak już spał. Położyłam się w łóżku i bardzo szybko zasnęłam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz