Translate :))

poniedziałek, 17 marca 2014

Chapter 2

2 dni później...Gala Oscarów 2014 w LA.

~~Pat~~

Obudziłam się przed 2. To dzisiaj wielka uroczystość w LA. Samolot mam o 5, a ceremonia zaczyna się o 19. 
Wyszłam szybko z łóżka i udałam się na dół do mojej 2 łazienki. Zrobiłam sobie koka. Jestem ciekawa, jaką fryzurę wymyślą mi na galę moi styliści. Zrobiłam sobie jeszcze lekki makijaż. Gotowa udałam się do góry. Weszłam do garderoby i szukałam jakiegoś fajnego ubrania na dziś. W końcu postanowiłam, że założę to. Po ubraniu się zeszłam do kuchni. Postanowiłam przygotować sobie jakieś pyszne śniadanie. Po długich namysłach wybrałam tortille. Na początku przygotowałam ciasto, potem warzywa, włożyłam do piekarnika i bum efekt końcowy. Zjadłam je z wielkim smakiem. Później posprzątałam kuchnie i spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu. ( jest on nowy na całym świecie, nie dawno go wprowadzili. Moim zadaniem jest reklamowanie go, to znaczy, że każdy paparazzi kiedy mi zrobi zdjęcie z nim od razu ktoś w sklepie kupuje go, taka reklama). Była już 7:30. Postanowiłam już jechać. Wzięłam swoją walizkę i torebkę od Louis'a Vuitton'a i udałam się do limuzyny, gdzie znajdował się już mój menadżer i ochroniarz. 
20 minut później już znaleźliśmy się na lotnisku. Miasto dopiero nabierało życia, a ja już latam. Nie miałam za bardzo siły na nic, no ale cóż, jak trzeba, to trzeba. 
Na lotnisku było pełno fotoreporterów i fanów. Widać, ktoś jeszcze ze mną leci. Ledwo co z moim ochroniarzem przepchnęliśmy się do drzwi. 
Przeszłam odprawę i razem z Matt'em (ochroniarzem) i Kate ( moją menadżerką) udaliśmy się do samolotu. 
Kiedy już się w nim znalazłam Kate powiedziała mi, że zaraz przyjdzie reszta. 
5 minut później ktoś wszedł do samolotu. Ja uśmiechnięta udałam się ich przywitać. Kiedy już się zbliżyłam, zauważyłam tam Niall'a. Stanęłam, byłam w szoku. On chyba też. Po krótkiej chwili...
- Niall!- krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję.
- Pat!- dodał uśmiechnięty. 
Po chwili..
- Więc Patricia poznaj Louis'a, Zayn'a, Harry'ego i Liam'a.
- Cześć.-powiedziałam podając każdemu rękę. 
- Miło nam cię poznać.- oznajmił po chwili Liam, a ja uśmiechnęłam się. 
Każdy z nas zajął miejsce. Ja siedziałam koło Horan'a. Wzbiliśmy się w śliczne różowe powietrze. :3 Nasi menadżerowie poszli do osobnego pomieszczenia i za pewne o czymś rozmawiali. Chłopacy się wygłupiali a ja tylko na nich spoglądałam. Ten lot miał być długi więc sobie tu trochę posiedzę. 
W międzyczasie weszłam na TT. Dodałam jednego posta : "Lot do LA na Galę Oscarów 2014, niesamowicie xxPat ;**". Follownęłam jeszcze parę osób i się wylogowałam. 
Chłopaki nadal rozmawiali, a ja nudziłam się niesamowicie. Po 10 godzinnym locie zbliżaliśmy się na lotnisko w LA. 
10 minut później już znaleźliśmy się na dole. Wyszłam z samolotu i udałam się do Kate.
- Która jest godzina?- spytałam ziewając.
- W Los Angeles czy w Londynie?
- W LA.
- Więc tutaj jest 8. Masz czas na przygotowanie się do ceremonii. 
- A ok.
- My będziemy czekać za walizką, a ty się pożegnaj.- dodała.
- Ok.
Podeszłam więc do chłopaków i dodałam :
- Do zobaczenia.
- Tak, do wieczora.- powiedział Niall i pocałował mnie w policzek.
- Do zobaczenia Pat.- powiedzieli po czym mnie przytulili. Kiedy już się pożegnaliśmy udałam się do pomieszczenia. Razem z Matt'em i Kate udaliśmy się do taksówki, która zawiozła nas pod mój dom. Nie dawno go kupiłam, ponieważ kiedy mam wolne uwielbiam tu przyjeżdżać i odpoczywać.
~~20 minut później~~
Wysiedliśmy już przed budynkiem. Chłopak wziął nasze walizki i udaliśmy się do mojego pięknego domu na tutejszym wzgórzu. Ja od razu udałam się na taras. Z niego były piękne widoki na LA. Uwielbiam tu przyjeżdżać. 
Była dopiero 9, więc postanowiłam zjeść "śniadanio- obiad". Z racji, że pewnie nie ma nic w mojej lodówce Kate postanowiła zamówić pizze. 30 minut później już ją zajadaliśmy. W LA jest wspaniale, jest wszystko czego tylko sobie zapragniesz. Zawsze ciepło, pełno plaż i ukochane ocean. Można w nim godzinami pływać, gorąca woda i wspaniała pogoda, nie tak jak w Londynie, tam więcej pada niż jest słonecznie. 
Kiedy skończyłam jeść posiłek postanowiłam, że udam się gdzieś na miasto, muszę w końcu znaleźć jakąś sukienkę. Najpierw przebrałam się w to, ponieważ na dworze jest strasznie gorąco.
- Kate, wybieram się do centrum, jedziecie ze mną?- spytałam.
- Wiesz, ja muszę zadzwonić do twojej stylistki i do kierowcy limuzyny i załatwić jeszcze parę spraw na wieczór, więc jedź sama, poradzisz sobie.- dodała dziewczyna.
- No ok, ale nie mam czym jechać, mój Aston Martin został w Londynie.
- Spokojnie, wiem, nie możemy ci pozwolić na jeżdżenie jakimś autobusem, więc ja, jako twój menadżer załatwiłam ci nową reklamę, musisz jechać tym samochodem, w tym czasie reklamując go sobą. Zaraz powinni go przywieść i będziesz mogła jechać.- dodała.
- No ok.
5 minut później razem z Kate udałyśmy się przed dom. Przywieźli mi na lawecie mój nowy samochód do reklamy. Było to Audi A8. Kiedy go tylko zobaczyłam zakochałam się w nim. Był cudowny! Od razu szczęśliwa wsiadłam do niego. Pomachałam jeszcze Kate i ruszyłam. Jechałam przed siebie po czym wjechałam już na główną drogę. Był masakryczny korek. Pełno drogich samochodów na tej ulicy- pomyślałam.   
Zbliżyłam się lekko do nich i stanęłam koło pięknego białego samochodu. Kiedy odwróciłam głowę, aby zobaczyć kto siedzi w tym samochodzie i zobaczyłam to. Chłopak patrzył się na mnie, a ja na niego. Nie mogłam uwierzyć, to był Justin Bieber. Kiedy już włączyli zielone światło ruszyłam wyprzedzając przy tym gwiazdora. Jednak kilka chwil później on znalazł się koło mnie. Nie byłam mu dłużna i chwilę później, kiedy już uśmiechnięty mnie wyprzedził ja włączyłam kierunek i skręciłam. 
Zaparkowałam w centrum LA. Najpierw postanowiłam poszukać Starbucks'a, bo miałam ochotę na coś zimnego. Kiedy już ją znalazłam udałam się do kasy i zamówiłam zimną ice tea. Kiedy już odebrałam swoje zamówienie poszłam w stronę drzwi. Kiedy znalazłam się już na zewnątrz postanowiłam przejść się po mieście i obejrzeć różne wystawy. Jednak po chwili przerwali mi paparazzi. 
- Patricia co robisz w LA? Będziesz na gali? Gdzie jest Niall? - zaczęli zadawać mi pytania i pstrykać miliony zdjęć. Nie miałam ochoty odpowiadać, więc ruszyłam do przodu. Czasami wkurza mnie to, że wszędzie za tobą pójdą, dosłownie, wszędzie. 
Kiedy już im się znudziło iście za mną udałam się do najlepszego parku w LA. Usiadłam na ławce i podziwiałam widoki. Tutaj więc jest już 11. Na razie jeszcze nie mam sukienki. Boże, co ja zrobię :O. Zapomniałam o sukience. Wstałam szybko z ławki i udałam się z powrotem do centrum. Oglądałam każdą wystawę po kolei i nic mi się nie spodobało. Postanowiłam więc udać się do mojego znajomego projektanta. :D 
5 minut później stałam już przed jego sklepem. Udałam się do środka, po czym od razu go zauważyłam.
- Josh!- krzyknęłam.
- Pat!- krzyknął po czym mocno mnie przytulił. - Co ty tutaj robisz?- spytał.
- Wiesz, dzisiaj jest Gala Oscarów  i potrzebuje sukienki.- oznajmiłam.
- Jasne, to da się załatwić, chodź.- powiedział po czym udaliśmy się do pokoju z materiałami i sukienkami. 
- Teraz będę wybierać ci śliczne sukienki, ty je przymierzysz, a zaś wybierzemy najlepszą.
- Ok. 
Zaczęłam przymierzać pełno sukienek. Nie mogłam się zdecydować jaką, jednak Josh wybrał mi . Była śliczna :D
-Pat?- usłyszałam za sobą.
-Alex! Cześć!- powiedziałam uradowana. Przytuliłyśmy się na przywitanie.
-Znalazłaś jakąś sukienkę? Bo ja byłam w każdym sklepie w LA i żadna sukienka mnie nie urzekła.- westchnęła.
-Miałam tak samo.- zaśmiałam się.- Ale spokojnie, Josh pomoże ci coś wybrać, tak jak mi.
-Oby..- mruknęła i oddała się w jego ręce.
-Ja już muszę jechać do domu.- oznajmiła. 
-Jasne, ja też spadam. Spotkamy się na gali i pamiętaj, że siedzimy obok siebie.- uśmiechnęłam się.
-Okej.- odwzajemniła uśmiech.Po 2 godzinnym wybieraniu sukienki w końcu mogłam wrócić do domu, jednak zaczynałam być głodna, więc postanowiłam udać się do restauracji. Usiadłam jak zwykle przy oknie i złożyłam zamówienie. Po 10 minutach czekania przynieśli mi wspaniałe danie. Zjadłam je z wielkim smakiem. Po skończeniu postanowiłam wrócić do domu. Zaparkowałam swoje auto na wjeździe i uśmiechnięta udałam się do środka. 
- Kate, mam sukienkę!- krzyknęłam.
- O, to dobrze, stylistka za 2 godziny powinna być, wybierze ci buty i biżuterie, a potem uczesze i zrobi makijaż.- dodała.
- Ok.- dodałam szczęśliwa. 
Na początku poszłam do łazienki wziąć prysznic. Później udałam się więc do mojego pokoju aby odłożyć sukienkę. Potem postanowiłam usiąść na moim łóżku. Kiedy to zrobiłam do głowy przyszło mi pełno myśli na nową piosenkę, wzięłam więc notes i zaczęłam pisać, a potem trochę grać na gitarze. Czas mi tak szybko minął, że w końcu z dołu usłyszałam :
- Pat, stylistka jest!- krzyknęła Kate.
- Idę.- dodałam i ruszyłam na dół. 
- Dzień Dobry.- oznajmiłam.
- Witaj. Jestem Lily
- Miło mi, ja Pat.- dodałam po czym podałyśmy sobie ręce. 
- Od dzisiaj Lily będzie jeździć z tobą w trasy, jako stylistka.- dodała Kate.
- To świetnie.- oznajmiłam uśmiechając się.
- Dobra, to do dzieła.- dodała dziewczyna.
- Udałyśmy się więc do salonu. Dziewczyna na początku zrobiła mi makijaż. Był świetny. 
Potem zrobiła mi śliczną fryzurę. Kiedy już wyglądałam ślicznie, postanowiliśmy udać się do mojej garderoby. Dziewczyna wybrała mi biżuterię i buty. Kiedy już wszystko wybrała, ubrałam się tak. Wszystko było już perfect. Była już 17:30, trzeba więc się powoli zbierać, zawsze, ale to zawsze trzeba być prędzej na ceremoniach, paparazzi też muszą zrobić zdjęcia, a także trzeba udzielać wywiadów, taka praca. 
Już gotowa razem z menadżerką ubraną w to, i ochroniarzem udaliśmy się do limuzyny
Jechaliśmy przez piękne miasto aż do zbiorowiska gwiazd. Drzwi otworzył mi szofer, a ja udałam się czerwonym dywanem do przodu. W ciągu kilku sekund fotoreporterzy zrobili mi miliony zdjęć, a ja uśmiechnięta udałam się schodami do środka imprezy. Na początku przywitałam się z szaloną Taylor, a potem poznałam jej przyjaciółki, czyli Demi i Selenę. Były to naprawdę miłe dziewczyny, a w dodatku jakie śliczne. Porozmawiałam z nimi jeszcze chwilę i poszłam dalej. Spotkałam tam Georga i Lucy. Nie chciałam oglądać Geo, ale nie mogłam wydać się Lucy, więc uśmiechnięta ich powitałam i poszłam dalej. 
Jak reszta udałam się do wielkiego pomieszczenia, gdzie miało się odbyć wręczenie. Szłam powolnym krokiem podziwiając salę..
- Pat!- krzyknęła dziewczyna.
- No cześć Aleks.- dodałam i usiadłam koło niej.
- Byłam ciekawa czy mnie znajdziesz.- oznajmiła z uśmiechem.
- Ja? Zawsze. :D
Gala rozpoczęła się. Na początku wygrał film w którym zagrała Oliv. Później rozdali jeszcze kilka nagród. W końcu przyszedł czas na przerwę, wtedy ja z Aleks zaśpiewałyśmy cover'a Alphaville- Forever Young. Kiedy skończyłyśmy zeszłyśmy ze sceny słuchając braw. Usiadłyśmy na miejscu i zaczęło się dalsze wręczanie. Ja zdobyłam nagrodę, za najlepiej sprzedającą się piosenkę tego miesiąca oraz za wspaniały głos nastolatki. Nagrody były wspaniałe. Nie mogłam uwierzyć, pierwsza gala w moim życiu a już 2 nagrody. Statuetki były najróżniejsze. 
Po wspaniałej ceremonii w znanym klubie miało się odbyć after party. Razem z Aleks i niedawno poznanym Austinem Mahonem ruszyliśmy na imprezę. Na początku zamówiliśmy po drinku a potem ruszyliśmy na parkiet. Impreza była wspaniała, najlepsza w moim życiu. Bawiłam się świetnie z Mahonem i Aleks. Szkoda tylko, że nie widziałam przez ten czas Niall'a. Po męczącej imprezie około 4 nad ranem wróciłam zmęczona do domu. W sukience rzuciłam się na łóżko i zasnęłam.

~~Alex~~

Obudziłam się o 3.40 . Dzisiaj jest Gala Oscarów 2014 w Los Angeles. Samolot mam o 5.10, a przede mną tyle do ogarnięcia... Wczoraj się spakowałam w większości, a dziś już tylko drobnostki. Poszłam do łazienki, żeby się odświeżyć i załatwić swoje potrzeby. Po szybkim prysznicu udałam się do mojego pokoju, a tak konkretnie to do mojej big szafy, żeby wybrać coś w co będę mogła się ubrać na ten wielki dzień. Ciekawi mnie jak też będę wyglądała na gali, ale to dopiero potem. Ubrana i spakowana w 99% udałam się z moimi walizkami i torbą podręczną na dół. Zostawiłam swoje bagaże na holu. Byłam dosłownie u progu wejścia do kuchni, kiedy w domu  rozległ się dzwonek do drzwi. Lekko zirytowana poszłam otworzyć. Na szczęście to tylko Ed.od Chri
-O cześć, wejść.- wpuściłam go.
-No witam.- uśmiechnął się przytulając mnie. Szłam w stronę kuchni, a on szedł za mną.
-Jesteś głodny?- zapytałam.
-Troszeczkę, ale zaraz idę.- przerwałam mu.
-Oj nie marudź zostaniesz u mnie na śniadaniu, kilka minut cię nie zbawi.- zaśmialiśmy się.
-Oj no już dobra.- usiadł przy stole i cały czas rozmawialiśmy ,kiedy ja robiłam pyszne musli z jogurtem naturalnym i truskawkami. Szybko skończyłam i zabraliśmy się do zajadania.
-Masz więcej truskawek? Kocham je.- zbił mnie z tropu Ed.
-Ym.. no pewnie, że mam sama je uwielbiam.- uśmiechnęłam się podając przyjacielowi miskę z truskawkami. Wzięłam do ręki mojego czarnego iPoda i sprawdziłam godzinę. Była już 4.30. Za 10 minut przyjeżdża mój ochroniarz i menadżerka.
-Dobrze, to ja już pójdę. Do zobaczenia na lotnisku.- pocałował mnie w policzek.
-Pa.- pożegnałam go, odprowadzając go wzrokiem do drzwi. Nagle rozległ się cichy trzask i Eda już nie było. Skończyłam śniadanie i szybko włożyłam brudne naczynia do zmywarki. Szybko umyłam  zęby i wyperfumowałam się moimi ulubionymi perfumami od Christiny Aguilery. A jak będę już w LA muszę pamiętać, żeby kupić nowe bo te już są na wyczerpaniu. Po chwili usłyszałam samochód parkujący przed moim domem na podjeździe z kamyczków. Otworzy łam drzwi i ujrzałam w nich mojego brata. Od razu rzuciłam mu się na szyję.
-Kocham cię braciszku.- powiedziałam. Nie wiem co mi zebrało na te czułości, ale taką miałam potrzebę po prostu. Brat się nie opierał i mocno mnie ściskał.
-Ja ciebie też siostro, ale szybko bo na lotnisku mamy się spotkać z Johnem (ochroniarzem) i Emmą (menadżerką).
-Okej, ale... mógłbyś mi pomóc? Weź chociaż tą najcięższą walizkę, dobrze?
-Jasne, załaduje je do bagażnika a ty pomyśl czy masz wszystko.- powiedział mój brat zabierając moją wielką walizę. Zapakowałam aż 3 walizki z NYC i jeszcze mam torbę podręczną.
Po 20 minutach byliśmy już na lotnisku gdzie spotkaliśmy się z Johnem i Emmą. Oczywiście nie obyło się bez paparazzi i masy fanów. Ledwo się przebiliśmy przez ten tłum. Cieszę się, że mój brat leci ze mną. Jeszcze nigdy ze mną nie leciał na tego typu okazje.
Lecieliśmy jakiś 10 godzin. Byłam tak zmęczona, że oboje z bratem zasnęliśmy. Emma obudziła nas dopiero kiedy mieliśmy lądować. Po wylądowaniu wszyscy poszliśmy na lotnikso i czekaliśmy za naszymi walizkami. Jednak chodź raz miałam nadzieję, że paparazzi i fani sobie odpuszczą. Jak widać... nie. -,-
-Alex! AleX kocham cię! Dasz mi autograf?!- wokół mnie same krzyki i przepychanki. Ugh... nienawidzę tego. Na szczęście mam mojego kochanego Johna, który zawsze mi pomaga w tego typu sytuacjach. Szybko odebraliśmy nasze bagaże i wsiedliśmy do naszej limuzyny. Najpierw pojechaliśmy do mojego domu w LA, a potem Emma jedzie pozałatwiać kilka spraw związanych z dzisiejszą galą. Brat pomógł mi się rozpakować i ogarnąć, ale oboje zgłodnieliśmy. Byłam trochę zmęczona i zapasy w lodówkach no cóż.... lodówki były puste. Mój ochroniarz wpadł na pomysł i zamówił wielką pizze. Wszyscy zjedliśmy ją ze smakiem i zostawiliśmy 2 kawałki dla Emmy.
-Alex?
-Tak?
-Ktoś do ciebie dzwonił.- oznajmił mój brat podając mi mój telefon.
-O, dzięki.- uśmiechnęłam się, odbierając telefon. Spojrzałam na wyświetlacz...
-Mama.- powiedziałam lekko wystraszona i szybko do niej oddzwoniłam.

  •         Cześć mamo.
  •         Cześć kochanie. Jesteście już w LA?
  •         Tak, a co?
  •         Nie mogłam się do was dodzwonić i się trochę wystraszyłam.
  •         Oj... przepraszam jesteśmy tacy zabiegani, że..- przerwała mi.
  •         Nie tłumacz się mi. Takie jest życie gwiazdy.- zaśmiała się, po czym dodała.- To jaką kupiłaś sukienkę na dziś?- tym pytaniem mnie zgasiła.
  •         Sukienka! O kurczę, zapomniałam! Sory mamo jadę po sukienkę, pozdrów tatę, pa.- rozłączyłam się.



Zanim pojechałam na zakupy, musiałam się przebrać, bo tutaj jest bardzo gorąco.
-John jadę do centrum.- powiedziałam do brata.
-Dobrze, ja z Johnem zostajemy.- zaśmiał się.
-Okej, tylko nie roznieście mi domu.- zawtórowałam mu.
-Lajtowo.- powiedział ochroniarz wyłaniając się zza ściany. Przed moim domem stał piękny, czerwony Dodge Charger. Cała w skowronkach wsiadłam do niego i odjechałam. Niestety ja mam pecha i musiałam stanąć na światłach. Spuściłam szybę i rozglądałam się trochę. W samochodzie obok mnie szyba też była opuszczona. Ale to kogo zobaczyłam to aż mnie zamurowało. Patrzyłam się na niego, a on na mnie. Palił papierosa, a wyglądał przy tym tak... tak... no brak słów. Zapaliło się zielone, więc ruszyłam, niestety Zac Efron zniknął mi z pola widzenia. Ale nagle ktoś mnie wyprzedził. Tak, to był on. Nie pozostawałam mu dłużna i też go wyprzedziłam. Nasza zabawa nie trwała zbyt długo bo zaparkowałam niedaleko centrum. Wyszłam z auta i już dopadło mi kilku paparazzi. Nagle poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu i ktoś mnie wręcz wyprowadził z tego tłumu. Obejrzałam się za siebie i znów go zobaczyłam.
-Witaj.- przywitał mnie całując mnie w rękę. Nie jestem nauczona do takich przywitań.
-Cześć.- uśmiechnęłam się.
-Nie ładnie tak mnie wyprzedzać.- zaśmiał się.
-To ty zacząłeś.- zawtórowałam mu.
-Kiedy przyleciałaś?- zapytał. Zaskoczył mnie. Chyba zauważył, że jestem zaskoczona, więc się uśmiechnął i zaczął mi tłumaczyć.
-Tak, znam cię. To znaczy.. wiem kim jesteś i takie tam.- wytłumaczył.
-Ojej... w takim razie cieszę się, że taka gwiazda jak Zac Efron mnie zna.- zaśmialiśmy się oboje. Cały czas szliśmy pod rękę do galerii.
-Szukasz czegoś konkretnego?- zapytał.
-Poszukuję sukienki na dzisiejszą galę, a ty?
-Poszukuję spokoju od tych wszystkich paparazzi i masy fanów.- powiedział i wtedy kilka fanek podbiegło do nas i prosiło o autografy i zdj. Zgadzaliśmy się na zdjęcia. Po zrobieniu kilku fotek i podpisaniu paru autografów ruszyliśmy w stronę sklepów. Obejrzałam każdą wystawę i przymierzyłam masę sukienek, ale żadna mnie nie urzekła. Zrezygnowana usiadłam przy ścianie w Starbucksie i razem z Efronem zamówiliśmy po zimnym ice tea. Uwielbiam je ♥.
-I co ja teraz zrobię.. - westchnęłam.
-A może masz jakiegoś znajomego projektanta albo coś?- podsunął Zac. Wtedy mnie olśniło. Rzuciłam się w poszukiwanie mojej komórki w torebce, a kiedy ją znalazłam, szybko napisałam do niej jak ma na imię ten jej przyjaciel który jest projektantem. Odpowiedź dostałam bardzo szybko.
-Zac?
-Tak?
-Jedziesz ze mną, czy ..-zawiesiłam się nie bardzo wiedząc jak dokończyć.
-Spokojnie, spotkamy się jeszcze dzisiaj.- uśmiechnął się.
-Będziesz na gali.. ach no fakt...- zaśmiałam się. Zapomniałam już, że on też tam będzie.
-Powodzenia Alex.
-Dzięki. Do zobaczenia.
-Do zobaczenia.- uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek. Miałam wrażenie, że widziałam gdzieś flesz, ale to mogło być też słońce. Więc nie przejmując się tym ruszyłam do projektanta. Dojechałam na miejsce. Wysiadłam z auta, po czym je zamknęłam i weszłam do budynku. Słyszałam czyjąś rozmowe i jeden głos był bardzo znajomy. Nagle moim oczom ukazała się...
-Pat?- powiedziałam.
-Alex! Cześć!- powiedziała uradowana dziewczyna. Przytuliłyśmy się na przywitanie.
-Znalazłaś jakąś sukienkę? Bo ja byłam w każdym sklepie w LA i żadna sukienka mnie nie urzekła.- westchnęłam.
-Miałam tak samo.- zaśmiała się.- Ale spokojnie, Josh pomoże ci coś wybrać, tak jak mi.
-Oby..- westchnęłam i oddałam się w ręce przystojnego projektanta. Mogłam wybierać spośród najcudowniejszych sukienek, ale i tak wybrałam tą jedną. Może nie jest zbyt krzykliwa, ale i tak.... z butami i dodatkami wygląda bosko ♥
-Ja już muszę jechać do domu.- oznajmiłam. Przytuliłam Pat.
-Jasne, ja też spadam. Spotkamy się na gali i pamiętaj, że siedzimy obok siebie.- uśmiechnęła się.
-Okej.- odwzajemniłam uśmiech. Przytuliłam Josha i mu serdecznie podziękowałam. Potem wyszłam i odjechałam. W domu byłam po 20 minutach. Mój brat i ochroniarz pływali sobie w moim basenie, a Emma jeszcze załatwiała kilka spraw telefonicznie, ale na leżaczku przy basenie.
-Jestem.- powiedziałam wchodząc na tył domu, czyli obok basenu. Usiadłam na leżaku obok Emmy.
-I jak?
-Super. Spotkałam Zaca Efrona, a potem Pat.- uśmiechnęłam się. Wzrok wszystkich byl skierowany na mnie.
-Kogo?
-Efron?
-Zac?
-Tak. Większość dnia dzisiaj z nim spędziłam.- zaśmiałam się wspominając dziś.
-Paparazzi was razem dorwało, co?- zapytał brat.
-Tsaa.... już widzę tę masę nagłówków...- westchnęłam...
-Będziesz miała większy rozgłos.- powiedział John.
-Oj tam... za kilka godzin wielka gala, a ja ani fryzury, ani makijażu, tylko ubrania i dodatki.
-A właśnie... od dziś masz swoją stylistkę. Ona będzie jeździć z nami na wszystkie różne okazje. Będzie twoją fryzjerką, makijażystką i będzie wybierać ci ciuchy. A teraz poznaj Adelajdę.
-Cześć, Alex.- przywitała się.
-No siemka.- uśmiechnęłam się. Była ładna. Miała tatuaże. Też mam, ale nie takie jak ona.
-To dziwne, ale jesteście do siebie podobne.- powiedział mój ochroniarz patrząc to na mnie to na Adelajdę. Obie spojrzałyśmy na siebie. Faktycznie.
-Może trochę.- powiedziałam. Mój brat cały mokry zaszedł mnie od tyłu i wziął na ręce. Stanął nad basenem, ale nie wrzucił mnie.
-Hm... wrzucić cię, czy nie.- mówił.
-Odstaw mnie John!- krzyczałam przez śmiech. Nagle oboje byliśmy w wodzie. ale nie przez to, że brat wskoczył. Adelajda go popchnęła. Wszyscy stali na brzegu i mieli z nas polew a ja wtulałam się w brata cały czas.
-Możesz już mnie puścić.- szepnął.
-A... ok.- puściłam go i wyszłam z basenu.

***
Czas na szykowanie. Adelajda mnie uczesała,  a konkretnie zrobiła mi loki i wymalowała jak ta lala :D Oczywiście całą stylizację miałam już na sobie.
-No, no... siostrzyczko, muszę ci powiedzieć, że wyglądasz olśniewająco.- powiedział brat, wchodząc do pokoju... w garniturze. Uśmiechnęłam się i podeszłam do niego.
-Dziękuje. Ty też wyglądasz elegancko.- uśmiechnął się.
-Jak zawsze na galach.- oboje się zaśmialiśmy. Przytuliliśmy się i dodatkowo ucałowałam go w policzek.
-Adelajdo ubieraj się, musisz wyglądać nieziemsko na gali.- chyba ją zamurowało.
-Co?
-Jedziesz na galę ubieraj się. Za 20 minut na dole. Powodzenia.- puściłam jej oczko. I razem z bratem wyszliśmy. Po 20 minutach czekania na dole, zeszła Adelajda. Wyglądała pięknie w tej stylizacji. Emma też wyglądała ładnie, mimo, że nie założyła sukienki bo nie lubi. Limuzyna, już na nas czekała, więc wszyscy do niej wsiedliśmy. Patrząc na mojego brata mam wrażenie, że spodobała mu się moja stylistka. Całą drogę ze sobą rozmawiali. A ja rozmawiałam z Emmą.
-Tylko nie płacz na gali, bo się rozmażesz.- powiedziała Emma.
-Spokojnie, wszystko jest wodoodporne na wszelki wypadek.- wtrąciła Adelajda.
-Um... Adelajdo?
-Tak?
-Mogę mówić na ciebie Adel? Tak w skrócie?
-Jeśli chcesz, to możesz. W sumie zawsze tak na mnie mówili. - zaśmiała się.
-Świetnie, dzięki.- uśmiechnęłyśmy się do siebie. W tym momencie limuzyna stanęła a na zewnątrz było słuchać mnóstwo krzyków, muzyki. Paparazzi pstrykali masę fotek. Udzieliłam wywiadu dla kilku stacji i poszłam zając już miejsca, razem z moim bratem. Jednak po drodze spotkałam...
-No witam szalonego kierowcę.- usłyszałam głos za sobą. Od razu miałam uśmiech na twarzy.
-To ty mnie wyprzedzałeś.- zaśmiałam się. Zac ujął moją dłoń i pocałował. Przy tym paparazzi oczywiście mieli pole do popisu. Potem razem z Efronem przytuliliśmy się na przywitanie i udaliśmy się na swoje miejsca. Siedziałam dosłownie chwilkę kiedy zobaczyłam Pat.
- Pat!- krzyknęłam.
- No cześć Aleks.- dodała i usiadła koło mnie.
- Byłam ciekawa czy mnie znajdziesz.- oznajmiłam z uśmiechem.
- Ja? Zawsze. :D- zaśmiała się. Wtedy się zaczęło. Pierwszą nagrodę wręczono Oliv. Pat dostała za najlepiej sprzedającą się piosenkę, ja za piosenkę do napisów końcowych, którą nagrałam razem z Edem Sheeranem. A potem za najlepszą postać drugo i pierwszoplanową. Po rozdaniu statuetek była przerwa na której razem z Pat zaśpiewałyśmy cover
Alphaville- Forever Young. Po zakończeniu śpiewania zeszłyśmy ze sceny, a ludzie wciąz bili nam brawo. Byłam bardzo zaskoczona tym, że na pierwszej takiej mega gali zebrałam aż 3 statuetki.

Po wspaniałej ceremonii w znanym klubie miało się odbyć after party.Razem z Pat i nowo poznanym Austinem Mahonem udaliśmy się na nie. Zabawa była super. Świetnie się z nimi bawiłam. No i oczywiście z innymi gwiazdami. Do domu wróciłam razem z Efronem, który też był na after party. Jakoś po 4 byłam w domu. Zmęczona poszłam się wykąpać i spać.


~~Mady~~

Wczoraj popołudniu przyleciałam do Los Angeles na dzisiejszą galę. Lubię latać samolotem i ogólnie podróżować, ale najgorsze w tym wszystkim są strefy czasowe. Budzisz się o 4 nad z ranem z powodu różnicy czasu i masz ochotę gdzieś wyjść. 
Tak samo było dzisiaj. Obudziłam się przed 4. Mogłam jeszcze spać przez dłuższy czas.
Z łóżka wstałam jakoś przed 6. Poszłam do łazienki. Po umyciu i ubraniu się zrobiłam lekki makijaż. Całe ogarnięcie się zajęło mi jakąś godzinę. Zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie szybkie śniadanie.Po 13 mają przyjechać do mnie  styliści, kosmetyczki i fryzjerzy, którzy mają za zadanie przygotować mnie do gali. 
Po zjedzeniu śniadania postanowiłam przejść się trochę po okolicy. Wyszłam z domu i skierowałam się w stronę uliczki. Idąc drogą nie zauważyłam chłopaka jadącego naprzeciwko mnie na deskorolce. 
- Nic ci się nie stało ?!- zapytał zmartwiony chłopak.
- Nic mi nie jest - odpowiedziałam.
- Mady ? Mady Jones ?
- Tak, to ja. Chcesz autograf czy coś ?
- W tym momencie mógłbym się obrazić.
- Niby czemu ?- zrobiłam zdezorientowaną minę.
- Serio mnie nie poznajesz ? Chyba aż tak się nie zmieniłem. - brunet przeczesał zabawnie włosy ręką. 
- Matt ? 
- Brawo. - oboje się zaśmialiśmy.
Chłopak zaproponował, żebyśmy przeszli się na plażę. Usiedliśmy na piasku i zaczęliśmy wspominać stare czasy. Kiedyś ja i Matt byliśmy nie rozłączni. To właśnie on był moją pierwszą miłością. Niestety wszystko się zmieniło, gdy z powrotem przeprowadziłam się do UK. Na początku trzymaliśmy kontakt. Potrafiliśmy przesiedzieć cały dzień na skype'ie rozmawiając ze sobą, ale po pewnym czasie ograniczyliśmy go do zera. Nie rozmawiałam z nim jakieś 3-4 lata. Strasznie się zmienił. Dopiero teraz gdy znowu go spotkałam zdałam sobie sprawę jak bardzo mi go brakowało. Kiedyś mówiłam mu wszystko. Postanowiliśmy odnowić kontakt.
Leżałam na piasku, gdy nagle poczułam jak ktoś mnie podnosi. Nie zdążyłam nic powiedzieć kiedy razem z Mattem wylądowałam w wodzie.
- Jaki z ciebie idiota ! Jestem cała mokra ! - krzyknęłam wkurzona.
- Już zapomniałem jak potrafisz dać w kość jak jesteś wkurzona.- zaśmiał się.
Wyszliśmy z wody i zabierając swoje rzeczy udaliśmy się w kierunku domów. Gdy byliśmy już pod moim domem zaproponowałam, żeby chłopak wszedł do środka. Zgodził się. Otworzyłam drzwi. W salonie siedziała moja mama. 
- Dziecko jak ty wyglądasz ! Maszeruj do siebie się przebrać, za pół godziny przyjadą styliści.
- Tak jest. Mamo pamiętasz Matta ?
- Dzień dobry.- przywitał się chłopak.
- Matt jak ty wyrosłeś. Mady zaprowadź go do pokoju Austina powinny tak być jakieś rzeczy. Nie wypuszczę go z domu w takim stanie.
Zaprowadziłam chłopaka do pokoju mojego barta i wytłumaczyłam gdzie ma szukać jakiś ubrań, a ja skierowałam się do swojego pokoju. Wzięłam prysznic i z ręcznikiem na głowie wyszłam z łazienki. Na moim łóżku leżał Matt. 
- Skromnie tu masz jak na gwiazdę. 
-Wiesz nie lubię się jakoś chwalić tym że mam kasę i stać mnie na ciuchy od najlepszych projektantów itp.
- Twoja mama zapytała mi się czy będę twoim partnerem na gali. Podobno to ma odwrócić uwagę od jakiegoś skandalu. O co chodzi ?
- Ostatnio na imprezie po pijaku pocałowałam mojego przyjaciela, do którego coś chyba czuje, ale on ma dziewczynę i oto cały skandal. To co zgadzasz się.
- Jasne.- przytuliłam chłopaka.
Po chwili do mojego pokoju przyszła mama oznajmiając mi, że przyjechali styliści. Razem z przyjacielem zeszłam na dół.

~~ 4 godziny później ~~

Razem z Mattem jesteśmy gotowi na galę zaraz powinna przyjechać limuzyna. Jeszcze przez wyjściem z domu styliści poprawili ostatnie szczegóły mojego wyglądu. Ubrana byłam w to, a włosy spięte miałam w koka. Po poprawieniu makijażu i paznokci razem z chłopakiem wsiedliśmy do limuzyny i pojechaliśmy na galę. Strasznie się denerwowałam, ponieważ to była moja pierwsza tak duża gala.
Po 30 minutach jazdy wyszliśmy z pojazdu i udaliśmy się na czerwony dywan. Od razu aparaty zastały skierowane na mnie. Matt chwycił mnie za rękę żeby dodać mi otuchy. Już widzę jutrzejsze artykuły w gazetach. Zaczęliśmy pozować do zdjęć, a następie udzieliłam krótkiego wywiadu dla E! News. 
Weszliśmy do środka budynku. Kierując się na swoje miejsce zauważyłam Georga. Nie chciałam z nim rozmawiać. Było mi najzwyczajniej głupio. Modliłam się, żeby mnie nie zobaczył jednak moje modlitwy nie zostały wysłuchane i chłopak mnie zawołał. 
- Mads ! Poczekaj. Musimy porozmawiać- powiedział.
- Wiem, Geo ja cię bardzo przepraszam nie wiem co wtedy we mnie wstąpiło. Już chyba nigdy więcej nie wypiję alkoholu. 
- Przeprosiny przyjęte możesz mi obiecać, że to zostanie między nami ?
- Oczywiście, a właśnie to jest Matt mój przyjaciel z dzieciństwa, Matt to Geo opowiadałam ci o nim. 
- Miło mi- powiedział loczek.
Zaczęliśmy rozmawiać. Chłopaki nawiązali ze sobą dobry kontakt. Jednak po jakiś 15 minutach musieliśmy zając swoje miejsca, ponieważ zaczęła się gala. 
Jako pierwsze rozdawane statuetki za najlepszy film. Wygrał film, w którym zagrałam jedną z głównych ról. Dostałam nagrodę za najlepszą aktorkę pierwszoplanową i najlepszą piosenkę. 

Nie mogłam uwierzyć, że na pierwszej gali zgarnęłam aż 2 statuetki. Po całej gali większość gwiazd pojechała do jednego z najlepszych klubów na after party. Na szczęście razem z Mattem udało nam się wejść do środka. W klubie spotkałam całą piątkę z One Direction. Przywitałam się z nimi i przedstawiłam im Matta. Louis i Zayn zamówili nam wszystkim po drinku. Resztę nocy przetańczyłam na parkiecie z Mattem, Harrym i Niallem. Do domu wróciłam przed 6.
~~Oliv~~


  Obudziłam się o 5. Dzisiaj jest Gala Oscarów 2014 w Los Angeles. O 6.30 mam samolot do LA. Wstałam z łóżka i powolnym krokiem udałam się do łazienki. Wzięłam kąpiel, a następnie poszłam do garderoby po rzeczy, które uszykowałam sobie dzień wcześniej. Ubrałam się, uczesałam się i zrobiłam nie za mocny makijaż. Zeszłam na dół do kuchni, gdzie był Chris. Zdziwiłam się trochę , że tak wcześnie wstał. Zawsze trzeba było go budzić. On również jedzie do LA. Przygotowaliśmy sobie śniadanie i usiedliśmy do stołu w jadalni. Po skończeniu posiłku posprzątaliśmy. Następnie poszłam wziąć moje walizki. W pewnym momencie usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam je otworzyć. W drzwiach ukazała się menadżerka Eva i ochroniarz Jack, których zatrudnili nasi rodzice. W razie jakiegoś niebezpieczeństwa.
- Jesteście już gotowi? - zapytali.
- Tak. Tylko pójdę jeszcze po moją torbę. - powiedziałam.
- Ok. To my czekamy przed samochodem.- powiedzieli.
Wzięłam moją walizkę i torbę i udałam się w stronę drzwi. Jack włożył bagaże do samochodu i ruszyliśmy w stronę lotniska. Droga zajęła nam 10 minut.
Jack wyciągnął walizki z samochodu i przełożył je do samolotu. Przeszłam odprawę i udałam się do samolotu. Gdy weszłam zauważyłam Zac'a Efron'a. On również leci do LA. Graliśmy razem w moim pierwszym filmie, którego premiera była pół roku temu.

- Cześć Zac. - powiedziałam.
 - O cześć. Widzę, że jak zawsze pięknie wyglądasz. -powiedział.
- O dziękuję. Cieszę się, że cię widzę. - powiedziałam.
- Ja też się bardzo cieszę i myślę, że zagramy jeszcze razem w jakimś filmie.
- Ja też tak myślę. Chodźmy zająć miejsca.- powiedziałam.
- Dobrze.
Poszliśmy zająć miejsca w samolocie. Bardzo lubię latać samolotem. Mogłabym nawet codziennie latać. Po 5 minutach w samolocie zjawił się ktoś. Był to Brad Simpson razem ze swoim zespołem. Jest to kolega Chris'a, więc to on na pewno ich zaprosił i powiedział, że lecimy do LA. Poszłam się z nimi przywitać.
- Cześć Brad! - krzyknęłam.
- Cześć Olivia. Jesteś zdziwiona, że nas widzisz?
- No trochę jestem. Nikt mi nie powiedział, że lecicie z nami. Ale fajnie, że jesteście. 
- To jest James , Tristan i Connor. -powiedział Brad.
- Cześć. Ja jestem Olivia. Miło mi was poznać.- powiedziałam.
- Cześć. Nam również.- odpowiedzieli chórem.
Chodźcie zająć miejsca.- powiedziałam. 
- Dobrze.
Poszliśmy usiąść. Każdy z nas zajął miejsca. Nasi menadżerowie usiedli na końcu. Wzbiliśmy się w powietrze. Nie mogłam uwierzyć, że jestem w samolocie z takimi gwiazdami. Po 10 godzinach lotu wylądowaliśmy. Pożegnałam się z chłopakami i wyszłam z samolotu, gdzie było mnóstwo paparazzi. Ochroniarz pomógł mi przejść przez ten tłum. Udałam się do samochodu. Następnie pojechaliśmy do mojego domu. Po 15 minutach byliśmy na miejscu.Jack wniósł walizki do domu. Ja postanowiłam coś zjeść. Poszłam do kuchni i przygotowałam to. Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Poszłam do garderoby przebrać się.Ubrałam to. Następnie postanowiłam ,że pojadę do mojego salonu mody. Eva powiedziała, że mi po towarzyszy. Mam kilka salonów. Gdy mnie nie ma w LA wszystkim zajmuję się moja mama, która często tutaj przylatuje. Wsiadłam do mojego samochodu i udałyśmy się w stronę salonu. Były straszne korki i jechałyśmy chyba z 40 minut. Po dojechaniu szybko poszłyśmy w stronę drzwi. Przywitałam się z moją mamą. Wzięłam moją sukienkę i poszłam ją przymierzyć. Była piękna. Strasznie mi się podobała. Następnie pojechałam do miasta. Poszłam porozglądać się za jakimiś dodatkami do sukienki. Razem z Evą udałyśmy się do Starbucks'a na kawę i ciasto. Zamówienie przynieśli nam bardzo szybko. Po godzinie postanowiłyśmy wracać do mojego domu. Było już dość późno, więc musiałam się pośpieszyć. 
 Wróciłam do domu i poszłam do sypialni odłożyć sukienkę. Jack z Chris'em przygotowali coś do jedzenia. Wyglądało pysznie i tak samo smakowało. Chłopacy postanowili, że posprzątają.Ja szybko poszłam do łazienki wziąć kąpiel. Gdy wyszłam  usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam je otworzyć. Przyjechała moja mama, która jest stylistką. Obiecała mi, że pomoże mi w przygotowaniach. Towarzyszyła jej jej koleżanka Laura , która także jest stylistką. Wpuściłam je do środka i udałyśmy się do góry. Laura zrobiła mi piękną fryzurę, a moja mama makijaż. Następnie pomalowałam sobie paznokcie. Ubrałam się i wyglądałam tak. Wreszcie przyjechała moja limuzyna. Wszyscy byli już gotowi udaliśmy się do limuzyny razem z Chris'em , Evą, Jack'iem oraz postanowiłam, że zabiorę ze sobą Laurę. Dziewczyna szybko przebrała się i pojechaliśmy. Będzie ona teraz pomagać mi w przygotowaniach do różnych uroczystości. Gdy dojechaliśmy na zewnątrz było strasznie głośno. Było mnóstwo ludzi oraz fotoreporterów. Wyszłam z samochodu i przeszłam po czerwonym dywanie, a następnie udałam się do środka budynku. Było mnóstwo osób. Najpierw zaczęłam pozować, ponieważ robiono mi zdjęcia. Następnie poszłam do pomieszczenie, gdzie miało odbyć się wręczenie. Zajęłam miejsce. Gala rozpoczęła się. Na początku było wręczenie za najlepszy film. Okazało się, że wygrał film , w którym grałam razem z Zac'iem Efron'em. Byłam strasznie zaskoczona i z uśmiechem udałam się po nagrodę.
- Gratuluję. - powiedział Zac.
- Ja również gratuluję. - odpowiedziałam.
- Może masz ochotę pójść potem na imprezę?- zaproponował.
- Pewnie.- odpowiedziałam.
Poszłam usiąść na swoje miejsce.  Później rozdali jeszcze kilka nagród. Następnie była przerwa, gdzie Pat z  Aleks zaśpiewały cover'a Alphaville- Forever Young. Zdobyłam również nagrodę wystąpienia w najlepszym magazynie modowym w ubraniach, które zaprojektowałam. Strasznie się cieszyłam. Po rozdaniu nagród była impreza, gdzie było dużo ludzi. Poszłam poszukać Zac'a z którym się umówiłam. Na szczęście szybko go znalazłam. Zac zamówił nam drinki , a następnie poszliśmy tańczyć. Byłam już strasznie zmęczona i pożegnałam się z Zac'iem i udałam się do domu. Był tak zmęczona, że nie miałam na nic sił. Wróciłam przed 5. Szybko udałam się do sypialni i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz