Translate :))

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Chapter 71

~~Pat~~
Włącz > to.

Minęły już 2 tygodnie odkąd wróciłam do domu razem z Darcy. Za miesiąc odbędzie się nasz ślub z Harrym. Nie mogę się już doczekać. Chłopak planuje wszystko sam i zapewnia mnie , że wszystko jest w porządku i mam się zając sobą i małą. Jest taki kochany. 
Zeszłam właśnie razem z Darcy na dół na obiad. Na korytarzu już było czuć niesamowite zapachy. Harry się postarał. 
  • Cześć. - dodałam siadając razem z Darcy na krześle przy stole.
  • Cześć małe, smacznego. - dodał podając nam obiad.
  • Smacznego również. - dodałam zaczynając jeść.
Nakarmiłam troszkę Darcy, która zaczęła się śmiać. Jest naprawdę słodka i urocza, a zawdzięcza to tacie.  Zjedliśmy wszyscy wspólny obiad i posprzątaliśmy po nim. Następnie ja udałam się na chwilę do góry, po swój telefon zostawiając Darcy samą z tatą. 
Weszłam szybko po schodach i zabrałam się za szukanie mojego telefonu. Po znalezieniu wróciłam z powrotem na dół, gdzie zastałam ich leżących na kanapie i grzebiących w laptopie. Wyglądali naprawdę słodko. Jednak to już jest czas, kiedy moja mała powinna iść spać. Chłopak wziął ją na ręce i udał się do góry, aby ją uśpić. Ja wzięłam laptopa i zabrałam się za internetowe poszukiwania sukni ślubnej. 
Obejrzałam naprawdę bardzo dużo stron i nic nie wpadło mi w oko. W ogóle nadal nie wiem, gdzie ma odbyć się nasze wesele. Harry nie chce nic mówić. Trochę mnie to irytuję. Powinnam raczej wiedzieć, gdzie ma być mój ślub. Po jakimś czasie chłopak wrócił do mnie do salonu. Zaczął pokazywać mi różne garnitury i przy okazji pytać, który wydaję się dla mnie być najlepszy. Najbardziej podobał mi się taki z niebieskim dodatkiem. Był strasznie śliczny. Oglądaliśmy z Harrym dalej różne potrzebne rzeczy do wesela. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam udając, że go słucham. *________*


_____________________________________________________


~~Alex~~

Włącz ~> to.

Obudził mnie dzwonek do drzwi. Zaskoczona i zaspana poszłam otworzyć. To był kurier. Podpisałam jakiś papier i dostałam paczkę. Nie była duża. Otworzyłam ją. To było od chłopaków. Wyciągałam po kolei piękne ramki ze zdjęciami, które robiłam sobie z nimi. Wspaniałe. Na spodzie była niebieska koperta. Przeczytałam list od nich.
" Droga Alexis!
  Chcemy Ci podziękować za wszystko. Wspaniale się z Tobą bawiliśmy. Wiemy, że masz teraz nowe mieszkanie, więc... trzeba je jakoś upiększyć. Przesyłamy Ci  nasze wspólne zdjęcia. Na pewno Ci się spodobają. Znajdź dla nich dobre miejsce. Tęsknimy za Tobą ♥
                       Kochamy Cię, 
                          BIGBANG"

To było słodkie. Rzeczywiście znalazłam dla nich  dobre miejsce. Powieszę je w salonie. Będą się dobrze prezentowały. Wykręciłam numer do GD i zadzwoniłam.
  • No hej.- przywitał się.
  • Dziękuję, jesteście wspaniali! Kocham Was!- powiedziałam.
  • Oo... czyli już dotarło.- zaśmiał się.
  • Tak. To na serio piękne. Dziękuję.
  • Nie ma sprawy. A znalazłaś dobre miejsce?- usłyszałam głos TOPa.
  • No jasne! Wiszą sobie w salonie. Wyglądają genialnie. Skąd w ogóle pomysł na to?- zapytałam.
  • Tae i Daesung na to wpadli.- przyznał Seungrii.
  • Nie ma ich tam z wami?- zdziwiłam się.
  • Nie. Dostali zaproszenie do jakiegoś programu, a my idziemy na starcie gwiazd.- zaśmiał się GD.
  • No to miłej zabawy.- zawtórowałam mu.
  • Zadzwoń do nich, jeśli chcesz.- dodał TOP.
Pogadaliśmy chwilkę i się rozłączyłam. Przygotowałam sobie wszystkie rzeczy potrzebne na siłownię i zrobiłam sobie śniadanie. Po zjedzeniu ubrałam  się w końcu i wyruszyłam na siłownię.  Dziś wzięłam więcej wody. Już przy wejściu spotkałam Daniela.
  • Dziś nogi robimy. Dam ci wycisk.- zaśmiał się.
  • Podejmę się wyzwania.- dodałam z cwanym uśmieszkiem.
Zostawiłam torbę w szafce i poszłam. Najpierw zrobiliśmy rozgrzewkę, a potem... pokazywał mi ćwiczenia. Nie były trudne, ale jak dołożyliśmy do nich ciężarki to już były.

Po siłowni poszłam do domu, coś zjeść i się odświeżyć. Wybrałam się na spacer. Dotarłam aż do labiryntu. Wyglądał niesamowicie. Szłam nim, kiedy usłyszałam piosenkę Good Boy. Poszłam za dźwiękiem i znalazłam 2 nastolatki, jak tańczą do tej piosenki. Tańczyły naprawdę świetnie. Nie chciałam im przeszkadzać, więc się cofnęłam tyłem i wpadłam na kogoś.
Przepraszam.- powiedziałam odruchowo i dopiero po chwili się skapnęłam na kogo wpadłam.

  • Zac?- zdziwiłam się. Zac Efron we własnej osobie.
  • Oo cześć. Dawno się nie widzieliśmy.- powiedział tuląc mnie.
  • Wow nie spodziewałam się ciebie tutaj.- przyznałam.
  • Wyglądasz świetnie. Jak dobrze cię widzieć.- wyznał i znów mnie objął.
  • Ty też. Co tu robisz?
  • Zwiedzam. Dawno tu nie byłem. 
  • Mhm... a myślałam, że mnie śledzisz.- zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy na kawę i ciastka. Rozmawialiśmy bardzo długo, ale musieliśmy się zbierać. Pożegnaliśmy się przed kawiarnią i poszliśmy w swoje strony. Kiedy tak szłam sobie powoli do mojego mieszkania zadzwonił mój telefon. Zobaczyłam też kopertę i zabrałam ją do środka.
  • Taeyang!- powiedziałam uradowana do słuchawki.
  • Cześć kochana.- powiedział.
  • Dziękuję za prezent. To był wspaniały pomysł. Powiesiłam je już w salonie. Wyglądają genialnie.- oznajmiłam.
  • No to się cieszymy.- usłyszałam drugi głos.
  • Daesung, cześć.- dodałam.
  • No witaj. Co u ciebie?- przywitał.
Gadałam z nimi przez całą drogę do domu. W domku wzięłam długą kąpiel z bąbelkami. Nudziło mi się. Przypomniało mi się o tej kopercie i dopiero teraz ją otworzyłam. To było ZAPROSZENIE NA ŚLUB PATRICI I HAZZY!!! ;OO Byłam totalnie zaskoczona, ale i szczęśliwa. Oczywiście potwierdziłam przybycie natychmiast i zaczęłam myśleć... co ja włożę?! Z kim pójdę?! Dziś rano wpadłam na sąsiadkę. Miała na imię Blanka. Wyszłam na chwilkę z mieszkania bo usłyszałam jakiś hałas, a potem krzyki i jakieś rzeczy zlatywały ze schodów.
  • Nienawidzę cię! Spierdalaj stąd ty zdradziecka szumowino! Odwal się ode mnie!- krzyczała jakaś dziewczyna. Ostra kłótnia...
  • Dobra! Jeszcze do mnie wrócisz! Będziesz mnie błagać, żebym do ciebie wrócił! Wiesz o tym! Za bardzo mnie kochasz!- odkrzykiwał chłopak, który akurat schodził po schodach. 
Spojrzał się na mnie i puścił do mnie oczko. Po chwili dziewczyna zeszła zapłakana. Chyba chciała za nim iść, ale ją zatrzymałam. Okazało się, że to Blanka. Przytuliła się do mnie. Wpuściłam ją do siebie. Usiadła na kanapie, podałam jej chusteczki i zrobiłam nam gorącą czekoladę z dodatkiem imbiru. Opowiadała mi co się stało.
  • Dziś rano wróciłam wcześniej z pracy i zobaczyłam go w łazience jak robi minetę jakiejś blondi. Najlepsze jest to, że w sypialni, w moim łóżku obmacywały się jeszcze 2!- mówiła oburzona.
  • Spokojnie. Nie był ciebie wart. Ale jak to tak z 3? Matko...- to było dla mnie niepojęte. 
Została u mnie na noc. Właściwie to pół nocy oglądałyśmy horrory i komedie i się wygłupiałyśmy. Świetnie się bawiłam. W pewnej chwili dostałam SMSa od Tae. Zapytał co u mnie. Odpisałam mu, że wszystko w porządku i napisałam mu o zaproszeniu na ślub przyjaciółki. Blanka też już wiedziała. Nawet napisałam do Agnes. Obie ubolewałyśmy, że nie pomoże mi z wyborem sukienki, ale Blanka powiedziała, że zastąpi mi Agnes w doborze kiecki. Ucieszyłam się. Dziewczyna poszła do łazienki a ja dalej pisałam z chłopakiem. Kiedy wróciła, zaczęłyśmy oglądać kolejny film, ale... zmęczenie wzięło górę i zasnęłyśmy. 
_____________________________________________________


Miesiąc później
~~Oliv~~

Włącz > to.


Obudziłam się po 10. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic a następnie udałam się do garderoby żeby się ubrać. Zaczęłam ubierać na siebie spodnie, jednak musiałam je ściągnąć, ponieważ nie mogłam się dopiąć. Ostatnio mój brzuch zaczął robić się większy, przez co mieszczę się w coraz mniej rzeczy. O mojej ciąży wie tylko Charlie, mój przyjaciel. Nie wiedziałam jak mam o tym powiedzieć moim rodzicom oraz Josh'owi. 



Tydzień temu po raz ostatni wystąpiłam na wybiegu. Niestety z brzuchem się nie da tak pracować. 
Teraz przynajmniej mam trochę czasu żeby odpocząć. W miarę możliwości ubrałam się, założyłam buty a następnie zrobiłam sobie makijaż. Potem zeszłam na dół, do kuchni. Przygotowałam sobie śniadanie. Usiadłam do stołu i zaczęłam jeść. Po skończeniu posprzątałam po sobie. Wzięłam torebkę oraz kluczyki od samochodu i wyszłam z domu. Wsiadłam do auta i pojechałam w stronę miasta. Muszę kupić sobie parę ubrań. Zaparkowałam auto i poszłam w stronę sklepów. Spędziłam z około 2 godziny w mieście. Akurat miałam takie szczęście, że spotkałam w jednym ze sklepów moją mamę. Nie był to dobry moment na spotkanie. 

  • Witaj córeczko. Co tam u ciebie? Nie odzywasz się w ogóle.
  • Cześć mamo. Wszystko w porządku. Ostatnio dużo pracuję i nie mam na nic czasu. 
  • No właśnie widzę. Tak jakoś dziwnie wyglądasz. Dobrze się czujesz?
  • Tak, to tylko zmęczenie. Ale spokojnie ostatnio dostałam kilka dni wolnego.
  • No to dobrze. A wczoraj był pokaz mody i nie widziałam cię jak występowałaś.
Kurde. Właśnie tego się obawiałam. Co ja mam jej powiedzieć? Nawet zapomniałam, że wczoraj był jakiś pokaz.
  • Bo ja dostałam kilka dni wolnego i nie musiałam być na tym pokazie. I tak wszystkie dziewczyny nie uczestniczyły w nim.
  • A no dobrze. To ja już ci nie przeszkadzam. Zadzwoń czasami żebym nie musiała się o cobie martwić.
  • Dobrze. Pa. 
  • No pa.
Pożegnałam się z mamą i poszłam dalej. Po godzinie postanowiłam wrócić do domu. Po kilku minutach byłam już na miejscu. Wzięłam torby z zakupami i weszłam do domu. Dziwne. Drzwi były otwarte. Przecież je chyba zamykałam na klucz. Weszłam powoli do środka. Nagle podszedł do mnie Josh. Ale się wystraszyłam.
  • No nareszcie jesteś. Czekam na ciebie już chyba 2 godziny. Czemu nie odbierasz telefonu? Martwiłem się. - zaczął mówić dosyć głośno.
  • Byłam w mieście na zakupach i nie słyszałam jak dzwoniłeś. 
  • No dobra nie ważne. Cieszę się, że cię widzę. Tęskniłem. 
Podszedł do mnie, przytulił mnie a potem pocałował.
  • Ale ostatnim razem jak cię przytulałem, byłaś chyba szczuplejsza. - ten to wie jak zdołować dziewczynę.
  • Znaczy... nie o to mi chodzi. Tak jakoś inaczej wyglądasz. Wszystko dobrze?
  • Tak... znaczy nie... po prostu musisz coś wiedzieć.
  • Co?
  • Nie wiem jak mam ci to powiedzieć.
  • No mów najprościej jak potrafisz.
  • Jestem w ciąży.
        W pierwszej chwili nie wiedział co ma powiedzieć. Trochę się zdziwił. Ale potem na jego twarzy pojawił się uśmiech.
          • To przecież świetna wiadomość.
          • Na prawdę?
          • No tak. Cieszę się. - powiedział i pocałował mnie. 
          Trochę odetchnęłam z ulgą. Bałam się, że będzie zły albo coś w tym stylu, ale przyjął tą wiadomość w miarę dobrze. 

          • No dobrze a teraz może pojedziemy coś zjeść, bo na pewno jesteś głodna.
          • Tak.Umieram z głodu.
              Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy. Po kilku minutach byliśmy już na miejscu. Zajęliśmy stolik i kelner przyniósł nam Menu. Postanowiliśmy zamówić danie dnia oraz do picia zwykłą wodę. Na zewnątrz dosyć gorąco. Po jakimś czasie otrzymaliśmy nasze zamówienie. Wyglądało smacznie. Zjadłam wszystko z wielkim apetytem. Josh zapłacił i opuściliśmy budynek. Następnie wróciliśmy do domu. Byłam strasznie zmęczona. Poszłam do łazienki i wzięłam długą kąpiel. Potem ubrałam na siebie piżamę i udałam się do sypialni. Było jeszcze dosyć wcześnie, ale ja nie miałam już siły. Byłam wykończona tym dniem. Po kilku minutach zasnęłam.


              _____________________________________________________

              1 komentarz: