Translate :))

poniedziałek, 13 października 2014

Chapter 32

~~Pat~~
Włącz > to.


Obudziłam się dość wcześniej. Podniosłam się do poziomu siedzącego i od razu się uśmiechnęłam. Nie wiem czemu, ale dzisiejszy dzień wydaje mi się, że będzie wyjątkowy. Wstałam z łóżka i ruszyłam na dół. Spojrzałam przez wielkie okno znajdujące się w salonie i dostrzegłam wspaniałą pogodę. Na zewnątrz było bardzo słonecznie. Idealny dzień! Weszłam do kuchni i zabrałam się za przygotowywanie śniadania. Zrobiłam sobie sałatkę i herbatę. Usiadłam przy stole i zabrałam się za jedzenie. Chwilę później sałatka zniknęłam już z talerza. Wypiłam jeszcze herbatę i posprzątałam po sobie. Kiedy skończyłam zadzwonił mój telefon. Szybko go odebrałam.
  • Cześć.- oznajmiłam.
  • Pat słuchaj, o 10 masz być w studiu, dasz radę?- spytała Kate.
  • A która jest?
  • Jakoś po 8.
  • No to dam radę.- dodałam uśmiechnięta.
  • Okej.- dodała i się rozłączyła.
Odłożyłam telefon i ruszyłam do garderoby. Weszłam do środka i zaczęłam przygotowywać sobie stylizacje. Postanowiłam, że ubiorę koszulę, czarne leginsy, szpilki i ten płaszcz. Ubrałam się do końca i ruszyłam do łazienki. Zrobiłam sobie lekki makijaż i loki. Byłam już gotowa. Zeszłam na dół i wzięłam swoją torebkę. Spojrzałam jeszcze na zegarek i było już przed 10. Wyszłam z domu i zakluczyłam drzwi. Przed domem było pełno paparazzi. Czyżby już wiedzieli? Nie, raczej nie. Wsiadłam do auta i wyjechałam z mojego podwórka zamykając bramę. Jechałam powoli w stronę studia. Po kilku minutowej jeździe byłam już na miejscu. Zaparkowałam auto i ruszyłam do studia. Przed nim jak zwykle znajdowało się pełno fotoreporterów i fanów. Właściwie to zastanawiałam się po co mam tutaj przyjechać. Weszłam do budynku i po schodach udałam się do wszystkich. Przywitałam się z Kate i Matt'em.
  • Po co miałam tutaj przyjechać?- spytałam ściągając płaszczyk.
  • Więc wczoraj zadzwonił do nas menadżer Jason'a Derulo i oznajmił, że chciałby żebyście razem stworzyli hit! Zgodziłam się!
  • To świetnie!- dodałam. - Ale przecież nie mamy piosenki.- oznajmiłam.
  • Macie. Wczoraj została napisana! Wszystko już załatwione, tylko musicie zaśpiewać.
  • Okej.- oznajmiłam i weszłam do sali nagraniowej za Kate. Jason już tam był. Przywitałam się z nim i zaczęliśmy rozmawiać na temat piosenki.
Dowiedziałam się, że piosenka ma tytuł :"One Milion." Dostaliśmy tekst i zaczęliśmy nagrywać. Pierwszy zaczął śpiewać Jason.:
Hey hey you’re one in a million
and my heart feeling love you’re so briliant
Girl i’ve missed your love and your feelings hun
I never knew that you are my special one
Since you left me i was the lonely one
Looking for that girl one in a million
To dance with you the night while we shouldn’t hun
So i guess i’ve finally found my million...
 W refrenie śpiewaliśmy tylko milion, mili milion..
Jednak po nim była moja kolej. :
Cuz love can you bring you down
Oh no oh no
Everytime you come around
oh no Million million
Cuz love can you bring you down
In a way i can’t explain
Yea love can bring you down I know for sure...
Zaśpiewaliśmy jeszcze po zwrotce i zakończyliśmy piosenkę. Stwierdzam, że piosenka wyszła nam wspaniale. Jason jest na prawdę sympatyczny i ma niezłe poczucie humoru. Nagrywanie piosenki z nim było świetną zabawą. Postanowiliśmy jeszcze, że niedługo się spotkamy i nakręcimy teledysk, a teraz dodaliśmy tylko Lyrics Video ze studia. :D Niestety, ale Derulo musiał już jechać, ponieważ miał próbę tańca przed jutrzejszym koncertem. Ja zostałam w studiu i razem z Kate oglądałyśmy różne zdjęcia modelek, które przydałyby się do teledysku. Znalazłyśmy parę ciekawych dziewczyn. Kate miała pokazać je menadżerowi Jason'a i mieli razem podjąć decyzję co do teledysku. Posiedziałam jeszcze trochę, po czym postanowiłam już jechać na jakiś obiad, ponieważ był już po 14. Pożegnałam się z wszystkimi i opuściłam studio. Wyszłam z budynku i udałam się do samochodu. Kiedy zapinałam pasy dostałam sms'a. Szybko wzięłam telefon i odczytałam wiadomość od Niall'a. : "O 17:30 po ciebie przyjadę księżniczko;*." Od razu mu odpisałam :"Dobrze, będę czekać mój księciu:*." 
Właśnie, jeszcze nie powiedziałam Carmen, że mam chłopaka. Szybko wysłałam jej wiadomość : "Cam, nie uwierzysz! Mam chłopaka!", nie musiałam długo czekać na odpowiedź: "Wow, no w końcu! Pozdrów Nialla!;*". WTF. Myślałam, że nie będzie wiedzieć. Właściwie to skąd ona to....pewnie telewizja..hmm och tak, na pewno usłyszała to gdzieś w telewizji. Mniejsza. Odpaliłam silnik i ruszyłam. Nie chciało mi się nic gotować, więc postanowiłam, że pojadę do jakiejś restauracji na obiad. Zaparkowałam auto przy restauracji "Best Food of the world" i weszłam do środka. Zajęłam miejsce i chwilę później dostałam MENU. Przejrzałam wszystko i nie wiedziałam co zamówić. Kelner zachęcił mnie do spróbowania dania dnia. Zgodziłam się. Po kilku minutowym czekaniu kelner przyniósł mi pierwsze danie, a po chwili drugie i gorącą herbatę. Matko, czy ja dam radę to zjeść? Wzięłam się więc za jedzenie pierwszego dania. Jakoś mi poszło i przyznam było świetne! Chrupiący kurczak, frytki i cudowna sałatka. Wszystko było niesamowite. Odłożyłam talerz na bok i wypiłam trochę herbaty po czym spojrzałam na drugie danie. Dlaczego musieli dać aż 3 burrito? Wzięłam pierwszego i zaczęłam jeść! Jeszcze nigdy nie jadłam nic aż tak dobrego! Mieszanka smaków. Zjadłam jeszcze takiego drugiego i wypiłam do końca herbatę. Nie dałam rady zjeść tego trzeciego! To za dużo. Zapłaciłam, jednak kiedy chciałam już wychodzić zatrzymał mnie właściciel restauracji i wręczył to i to po czym zaprosił do kolejnych odwiedzin jego restauracji. Serdecznie podziękowałam i opuściłam restaurację. Wsiadłam do auta, odpaliłam silnik i ruszyłam. Chwilę później byłam już w domu. Wjechałam autem do garażu, zamknęłam bramę i weszłam do domu. Odłożyłam jedzenie do lodówki i usiadłam na kanapie. Byłam na prawdę zmęczona a to dopiero początek dnia. Spojrzałam na zegarek i już przed 16. Matko, a o 17:30 ma być Niall! 
Zdenerwowana wstałam szybko i ściągnęłam w końcu płaszcz. Biegiem ruszyłam do garderoby. Przeglądałam miliony sukienek i w końcu trafiłam na tą idealną. Ubrałam i do tego te buty. Ruszyłam do łazienki zrobiłam nowy makijaż i poprawiłam loki. Założyłam na siebie jeszcze płaszcz i byłam gotowa. Zeszłam na dół i usiadłam na kanapie. Byłam strasznie zdenerwowana, nawet nie wiem dlaczego. Chwilę później usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam i ledwo co do nich doszła. Po chwili otwarłam je i zobaczyłam uśmiechniętego Niall'a w garniturze. 
  • Cześć.-oznajmiłam uśmiechając się.
  • Cześć piękna.- powiedział i mnie pocałował.- Pani pozwoli?- spytał po czym złapał mnie za rękę i ruszyliśmy do jego samochodu.
Chłopak otworzył mi drzwi i je zamknął i chwilę później siedział już obok mnie. Ruszyliśmy. Miałam nadzieję, że ten wieczór będzie idealny! Nie miałam pojęcia, gdzie jedziemy. Droga trwała jakieś 20 minut. Zatrzymaliśmy się koło jakiejś restauracji. Horan ponownie otworzył mi drzwi. Taki kochany. Za ręce weszliśmy do restauracji. Szliśmy za kelnerem i omijaliśmy ślicznie przygotowane stoły. W końcu wyszliśmy na taras, który był zarezerwowany tylko dla nas. Wszystko wyglądało idealnie.
  • Jeju Niall, jak tu ślicznie.- dodałam cały czas przyglądając się wszystkiemu. 
  • Chłopak tylko się uśmiechnął a po chwili dodał: Zapraszam Panią na najlepszą kolację świata z najprzystojniejszym Niall'em Horan'em.- dodała, a ja wybuchnęłam śmiechem.
Razem udaliśmy się do stolika, chłopak był na prawdę niesamowity, prawdziwy dżentelmen, odsunął mi krzesło po czym obydwoje siedzieliśmy już przy stoliku. Nikogo nie było na tarasie, tylko my i jeziorko. Wszystko było takie śliczne. Chwilę później kelner przyniósł nam wino bezalkoholowe. Wznieśliśmy z chłopakiem toast po czym spróbowaliśmy wino. Było na prawdę pyszne jak na wino bez alkoholu. W czasie kiedy rozmawialiśmy kelner przyniósł nam wspaniałe danie. Razem z chłopakiem zabraliśmy się za jedzenie. Po kilku minutach jedzenie zniknęło już z talerzy. Na dworze robiło się coraz ciemniej, lampki nad nami dawały wspaniałego uroku dzisiejszego wieczoru. Wypiliśmy do końca wino i postanowiliśmy obejrzeć jezioro. Podeszliśmy bliżej i wszystko wyglądało wspaniale. Księżyc odbijał się w wodzie. Rozglądaliśmy się wszędzie i wszystko było idealne. Jednak co dobre szybko się kończy. Opuściliśmy restaurację idąc do samochodu. Niestety przed budynkiem było pełno fotoreporterów. Czy oni muszą być wszędzie?
  • Niall, mam nadzieję, że wziąłeś piżamę. - dodałam.
  • Nie, a dlaczego? - spytał zdziwiony.
  • Bo dzisiaj śpisz u mnie!- oznajmiłam śmiejąc się.
  • No nie wiem, to może podjedziemy do domu 1D i wezmę swoje rzeczy?- spytał.
  • Okej.- oznajmiłam śmiejąc się z jego miny. 
Chwilę później znaleźliśmy się pod wspólnym domem chłopaków z One Direction. Razem z Niall'em weszliśmy do środka. Na szczęście nikogo nie było. Chłopak wziął wszystkie potrzebne rzeczy i napisał wiadomość do chłopaków, którą zostawił w salonie, później opuściliśmy ich dom. Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy. Chwilę później byliśmy już pod moim domem. Chłopak wjechał swoim autem do garażu. Sprzwdziłam jeszcze czy brama jest zamknięta i czy alarm włączony na szczęście wszystko było ok. Weszliśmy do środka.
  • Rozgość się w moim królestwie!- dodałam i rozłożyłam ręce po czym wybuchnęłam śmiechem.
  • Dobrze księżniczko.- oznajmił.
  • Idę się przebrać, zaraz wrócę.- oznajmiłam.
  • Czekam.- powiedział i mrugnął.
Udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w piżamę, do nich założyłam jeszcze takie słodkie skarpetki. Sprawdziłam jeszcze czy cały makijaż zszedł. Kiedy byłam już gotowa postanowiłam wrócić do Niall'a. Chłopak siedziałam w salonie oglądając telewizor.

  • Jestem!- dodałam siadając obok niego i się śmiejąc.
  • To teraz ja idę.- powiedział i pocałował mnie w policzek po czym szybko poszedł do łazienki.
Ja siedziałam w salonie oglądając telewizję. Postanowiłam, że przygotuję jakieś ciepłe napoje. Weszłam do kuchni i zrobiłam 2 gorące kakałka. Wzięłam je i zaniosłam do salonu. Chwilę później dołączył do mnie Niall w piżamce ♥, tylko mógłby kupić sobie koszulkę, bo raczej w nocy jest zimno, no ale jak kto woli. Oglądaliśmy jakiś film popijając sobie ciepłe kakałko ♥. Wszystko było jak ze snu. Chwilami nawet zastanawiałam się , czy przypadkiem to nie sen. Siedzieliśmy tak jeszcze trochę, jednak później coraz bardziej chciało mi się spać. Razem z chłopakiem przenieśliśmy się do sypialni, gdzie włączyliśmy telewizor. Obejrzałam z chłopakiem jeszcze jeden film, w trakcie jego oglądania cały czas rozmawialiśmy śmiejąc się. Przykryłam się kołdrą i wygodnie położyłam, nawet nie wiem, kiedy zasnęłam. *_*
____________________________________________________________________________



~~Alex~~

Włącz Sitka



Było koło 6 rano. Czas wracać do domu. Bobby niestety zwinął się po 3. A my zamówiliśmy taksówkę i wróciliśmy do mojego domu. Mam 3 łazienki. To się przydaję. W jednej kąpała się Agnes, w drugiej Drew a trzecia była wolna. Chwilowo. Zdjęłam sukienkę i buty. W końcu na luzie. Stałam w pokoju w samej bieliźnie. Tak najwygodniej. Nie no... Oczywiście ciężko mi się stało. Po pijaku wszystko się staje cięższe. Nigdy się tak nie narąbałam jak wczoraj i dziś. Zjechałam ze schodów na tyłku. Cody też pił, ale nie był taki pijany jak reszta. Zobaczył jak zjeżdżam i rzucił się do schodów.
-Alex nic ci nie jest?- wystraszył się a ja zaczęłam się śmiać. Oczywiście z siebie i swojej głupoty.
-Słodki jesteś.- mówiłam śmiejąc się. Po chwili Cody sam zaczął się śmiać.
-Jesteś w samej bieliźnie?- cały czas patrzył na mnie.
-Wygodniej mi.- znów się śmiałam. Z pijanymi tak zawsze? :D

Pomógł mi wejść na górę, do łazienki. Miło z jego strony bo sama nie dałabym rady. Wszyscy poszliśmy spać.

Obudziliśmy się koło 14. No ładnie. Wzięłam telefon do ręki a tam 2 nieodebrane połączenia od Emmy i 2 wiadomości od mojego chłopaka. Napisał, że mam spać dobrze, a potem "Dzień dobry ;* ". No to ładnie. Wciąż leżąc w łóżku zadzwoniłam do Emmy.
No hej, dzwoniłaś.- odezwałam się.
Coś ty robiła wczoraj na tej dyskotece?
Co? Skąd wiesz, że byłam?
Hm... może z gazet?
Że co?! Co tym razem wymyślili?- właśnie zaczęłam czuć ból głowy.
"Alexis Palmer imprezuje z przyjaciółmi", "Alexis Palmer w ciąży? Zobaczcie galerię zdjęć z imprezy..."- rozłączyłam się.

-A niech to szlak!!!- zaczęłam krzyczeć i wyrzucać wszystko z łóżka na podłogę. Nagle do mojego pokoju wszedł Drew, Agnes i Cody.
-Co cię stało?- weszła na łóżko obok mnie.
-Gazety.- to słowo wystarczyło, żeby się domyślić o co chodzi.
-Co tym razem?- zapytał Cody siadając po mojej drugiej stronie.
-Że chleje.
-To nie tak źle.- skwitował Drew kucając przede mną.
-I że jestem w ciąży.- dokończyłam. Na to wszyscy wytrzeszczyli oczy.
-Co?- zdziwili się.
-No czaicie to? Dlatego, że byłam pijana wymyślili sobie, że na pewno jestem w ciąży. Jacyś idioci robili nam zdjęcia! Trzeba je zobaczyć. Ja nie pamiętam co wczoraj robiłam...
-Tak szczerze to ja pamiętam tylko taksówkę.- przyznał się Drew.


Przejrzeliśmy galerię zdjęć z imprezy w internecie i nie znaleźliśmy nic co świadczyło by o tym, że mogę być w ciąży. Jednak Agnes i Drew na wszelki wypadek pojechali kupić kilka testów ciążowych. Aż się boję...

-Może ubierz się w końcu co?- zaproponował Cody. No fakt... cały czas jestem w bieliźnie.
-Wiesz co? Czasem mam już dosyć tej sławy. Mam dosyć tych zdjęć co ludzie robią swoimi komórkami. Mam dosyć tych wszystkich zmyślonych historyjek na mój temat czy każdej innej sławnej osoby.- wyrzuciłam z siebie wszystko niemal na jednym wdechu.
-Ojej...- przytulił mnie, po czym dodał- Też tak czasem mam, ale mimo wszystko mam świadomość, że są też osoby które mnie wspierają i chcą, żebym dalej robił to co kocham.
-Pewnie masz rację.- westchnęłam.

Po zrobieniu testów wszystkim spadły kamienie z serca. Nie jestem w ciąży! Na razie... Ubrałam się w końcu i pojechałam z przyjaciółmi do brata. W końcu jest w domu. Mama mu pomaga, ale ile ona może? Mam nadzieję, że Jenna przeżyje i mój brat znów będzie szczęśliwy.
-Cześć brat, jak tam?- zapytałam wchodząc do salonu, gdzie siedział razem z mamą pijąc kawę i oglądając jakiś film.
-Cześć siostra. A jak może być? A ty jak?- poklepał miejsce obok siebie i usiadłam. Przytuliliśmy się z bratem. Spojrzałam ukradkiem na Cody'ego a ten delikatnie uniósł kąciki ust, formując uśmiech.


Nie siedzieliśmy specjalnie długo u John'a, bo wiemy że mu ciężko i chce w miarę możliwości być sam. Myślę, że nie powinien no ale... Nie chcę go jeszcze bardziej denerwować. Jenna jest w śpiączce i nie wiadomo kiedy się obudzi. Jeśli w ogóle się obudzi... Codziennie się modlę, żeby przeżyła. Mam nadzieję, że moje modły coś dadzą. Na prawdę nie chcę źle dla mojego braciszka. Kocham go i nie chcę by cierpiał. ;/ A jednak... spotkało nas coś takiego... Oboje mamy teraz traumy związane z tym wypadkiem. John już nie prowadzi samochodu. Boi się. Ja również.

~~Luke~~

Dziś kolejne sceny miłosne z Olivią niestety minęły. Szkoda. To było świetne. Siedziałem w swoim hotelu i grałem na konsoli, kiedy do mojego pokoju weszła Olivia.

-Cześć przystojniaku- powiedziała odkładając na stolik klucze od samochodu. Podeszła do mnie i uniosła mój podbródek delikatnie przywierając do moich warg. Aż mi się zrobiło gorąco. Odłożyłem konsole i pozwoliłem jej usiąść na moich kolanach. Cały czas mnie całowała delikatnie, a z każdym następnym było mi coraz goręcej. Aż mnie przechodziły ciarki. Wie jak o mnie zadbać. To lubię.
-Jesteś niesamowita.- mówiłem do niej między pocałunkami. Wsunęła jedną rękę w moje włosy, a drugą krążyła po moim brzuchu.
-Mówisz o sobie skarbie?- pomrukiwała. To było takie... podniecające.
-Nie mogę się doczekać dzisiejszej nocy.
-Oj uwierz mi, że ja też. To będzie najlepszy dzień w twoim życiu.- oderwała się ode mnie i wstała. Nie chciałem, żeby odchodziła.
-Do zobaczenia wieczorem miśku.- mrugnęła do mnie.
-No nie... nie zostawiaj mnie takiego napalonego...- powiedziałem smutnego. Ta się uśmiechnęła.
-Zostaw to na później.- dodała i wyszła. Jak ona na mnie działa.

Na szczęście wieczór nadszedł w miarę szybko. Przyszła do mnie. Na reszcie.
-Tęskniłem.- powiedziałem przypierając ją do ściany i namiętnie całując.
-Ubóstwiam cię.- mówiła mi słodkie słówka. Zacząłem całować jej szyję a ona co jakiś czas wydawała z siebie ciche pomruki. Lubi to. Bardzo.
Położyliśmy się na łóżka. Odpięła swoją koszule ukazując mi dokładnie ten sam stanik co dziś podczas kręcenia scen. 

Jedną ręką zacząłem krążyć po jej całym ciele, a ona wiła się jak wąż pod wpływem mojego dotyku. 
Przeszedłem na pieszczoty ustami. Całowałem ją po szyi, piersiach, brzuchu i schodziłem coraz niżej. Wciąż uginała się i mruczała z rozkoszy. Jednak po chwili  to ona przejęła stery. Teraz ona była górą. Namiętnie mnie całowała przywierając do łóżka. Ma siłę.

-W życiu nie przeżyłem takiego wspaniałego seksu.- powiedziałem, kiedy oboje zmęczeni leżeliśmy dysząc na łóżku, wtuleni w siebie.
-Mówiłam ci, że to będzie wspaniałe.- powiedziała całując mnie w policzek. Potem położyła głowę na moim torsie i zasnęła. Ja jeszcze myślałem co by było, jakby Alex nas zobaczyła i również zasnąłem.

___________________________________________________________________________



~~Mady ~~


Włącz --> to.

Obudził mnie dźwięk mojego budzika. Przeciągnęłam się i otworzyłam oczy. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. W samym ręczniku weszłam do garderoby i wybrałam z niej jakieś wygodne ubrania na dzisiejszy dzień i wróciłam z nimi do łazienki. Wysuszyłam włosy i związałam je w koński ogon. Stwierdziłam, że nie będę robiła makijażu, więc udałam się na dół.
Włączyłam w salonie jakiś kanał muzyczną,gdzie leciała akurat piosenka. Tanecznym krokiem udałam się do kuchni,gdzie zrobiłam sobie śniadanie. 
Upewniłam się, że w walizce mam wszystkie potrzebne rzeczy zeszłam na dół i ubrałam buty. Gotowa zabrałam bagaże, które na zewnątrz przejął ode mnie Mark i udałam do auta, którym pojechaliśmy na lotnisko.
***
W Nowym Jorku wylądowałam przed 9. Ochroniarze poszli odebrać nasze bagaże, a ja z Jo i moją menadżerką poszyłyśmy po kawę do Starbucksa. Zrobiłam parę zdjęć z fanami i udałam się do busa, którym miałam jechać do hotelu, w którym pomieszkam przez najbliższe dni. 
Zameldowaliśmy się i każdy udał się do przydzielonego mu apartamentu. Otwarłam drzwi kartą i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Zostawiłam walizkę w sypialni i postanowiłam się przebrać. Położyłam się na łóżku i włączyłam MTV, gdzie leciały akurat wiadomości ze świata gwiazd. Po trzydziestu minutach błogiego leniuchowania do drzwi zapukała moja menadżerka i oznajmiła, że za chwilę jedziemy na wywiad do iHear Radio, gdzie mam zaśpiewać także swoją nową piosenkę. Jo zrobiła mi makijaż i była gotowa do drogi. Przed budynkiem radia było wiele fanów. Ochrona nie kazała wychodzić mi z auta tak długo, aż upewnią się, że będę mogła spokojnie przejść te parę metrów.
- Mam nadzieję, że nie spóźnimy się na wywiad przez to całe zamieszanie - powiedziała moja menadżerka. 
- Spokojnie zaraz będziemy mogli wyjść z auta - powiedziała Jo. 
W końcu jeden z ochroniarzy dał znać, że mogę opuścić busa i udać się na wywiad.
Weszłam do środka i za pracownikami radia udałam się do pomieszczenia, gdzie miała nadawana być audycja.
- Przepraszam za spóźnienie - powiedziałam. 
- Nic się nie stało. Widzieliśmy, co działo się na zewnątrz. - odpowiedział Ryan Saecrest.
- Zaczynamy ? - zapytała kobieta.
- Dziennikarz kiwnął głową i zaczął mówić do mikrofonu. Usiadłam na krześle biurowym i zaczęłam czytań pytania z Twittera, które zadawali moi fani. 
- Parę dni temu odbyła się premiera twojej pierwszej płyty. Jakie to uczucie ? - zapytał mnie mężczyzna.
- Niesamowite. Zawsze marzyłam o tym, żeby śpiewać i wydać jakiś krążek. Jak widać
udało się i teraz moje “dziecko” jest na sklepowych pułkach w większości sklepów w Stanach. 
- Gratuluję. W kim miałaś największe wsparcie podczas nagrywania. Nie miałam czasami ochoty rzucić to wszystko i dać sobie z tym spokój ?
- Duże wsparcie miałam od rodziców, a także znajomych i jestem im za to wdzięczna. Jasne, że podczas nagrań nie zawsze wszystko szło po mojej myśli i miałam ochotę wyjść ze studia i więcej tam nie wracać, ale wtedy siadałam z słuchawkami w uszach i starłam przemyśleć sobie wszytko.
- I jaki był tego efekt ?
- Wiedziałam, że w życiu chce robić właśnie to, co robię teraz.
- Ostatnio często spotykasz się z 5 Seconds of Summer. To tylko znajomość czy coś więcej ? 
- Przyjaźnimy się tyko. Nie spotykam się z żadnym z chłopaków. Nie dawno zerwałam z kimś i nie chcę pakować się w kolejny związek.
- Tak więc twoi fani płci przeciwnej nie mają się czego obawiać.
Po wywiadzie nadszedł czas na intymny koncert. Na sali było około piętnastu fanów. Na małej scenie siedział mój zespół, który był gotowy zagrać parę piosenek. 

***
Zabrałam wszystkie swoje rzeczy z mini garderoby udałam się do windy. Na dole czekała na mnie moja menadżerka i reszta ekipy. Wcisnęłam guzik i czekałam, aż będę mogła wejść do windy. Gdy byłam już w środku zadzwonił mój telefon. Nie patrząc kto to odebrałam. 
  • Halo ? - zapytałam.
  • Hej Meg, co u ciebie ? 
  • Właśnie skończyłam wywiad u Ryana Seacresta i mam zamiar trochę zwiedzić Nowy Jork. A co u was ?
  • Chłopacy zostawili mnie w studiu i muszę dokończyć piosenkę, tylko nie mam pojęcia jak. Nagle cała wena, którą miałem wyparowała. Nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym pójść na plażę.
  • Jaka szkoda, że jutro po nakręceniu teledysku mam zamiar udać się na Miami Beach.
  • Nagrywasz jutro w Miami ? 
  • Mhm..Słuchaj Luke muszę kończyć.
Włożyłam swojego iPhone do torebki i wyszłam z windy. Podeszłam do ekipy i razem z nimi pojechałam do hotelu. Nie miałam ochoty zostawać w hotelu, więc postanowiłam przejść się po NYC. Do rozpoczęcia M&G przez koncertem miałam dobre 3 godziny. Wychodząc z pokoju natknęłam się na jednego z moich tancerzy. 
- Hej wybierasz się gdzieś ? - zapytał.
- Idę zwiedzić Nowy Jork. Idziesz ze mną ?
- Czemu nie.
Wyszliśmy z hotelu tylnym wyjściem. Jako pierwsze zobaczyliśmy Statuę Wolności. Porobiliśmy sobie parę zdjęć. Następnie zwiedziliśmy Time Square.
- Co powiesz na lunch w restauracji nie daleko ? - zapytał Josh.
-Z chęcią. Trochę zgłodniałam przez to chodzenie.
Chłopak zaczął prowadzić.
- Siadamy na zewnątrz czy w środku ? - zapytał.
- Jest trochę zimno, więc lepiej zjedzmy w środku.
Zajęliśmy stolik i po chwili podeszła do nas kelnerka i podała nam menu. Od zawsze podobało mi się w NYC. Ludzie tu są zupełnie inni jak w Los Angeles czy wy Londynie. Na każdej ulicy nie dało się nie zauważyć żółtych taksówek.
Zamówiłam sobie jakąś sałatkę i odebrałam dzwoniący ponownie tego dnia telefon. 







  • Mady nareszcie mogłam się do ciebie dodzwonić - powiedziała moja mama.

    • Przepraszam, ale byłam trochę zajęta i nawet nie miałam kiedy odebrać. 
    • Rozumiesz wywiady, koncerty, próby i masa innych rzeczy.Rozumiem córciu. Tęsknimy za tobą skarbie. Może po trasie przylecisz na trochę do nas. Kupiłam nowy dom w  Londynie i zaczynam wszystko od nowa - powiedziała szczęśliwa. 
    • Jasne, po ślubie Louisa przylecę do Londynu i się spotkamy.

    Porozmawiałam jeszcze trochę z mamą, po czym rozłączyłam się, ponieważ kelnerka przyniosła nasze jedzenie. 

    - Skąd znałeś tą restaurację ? - zapytałam.

    - Mój wuja jest jej właścicielem - powiedział.

    - To musisz mu przekazać, że będę od teraz częstym gościem - zaśmiałam się.

    Po paru minutach wstaliśmy z naszych miejsc i udaliśmy się w stronę wyjścia. Gdy tylko zamknęliśmy za sobą drzwi, napali na nas moi fani. Z każdą minutą było ich coraz więcej. Zrobiłam sobie z nimi zdjęcie i porozmawiałam do momentu, aż nie przyjechał mój ochroniarz i pomógł nam dostać się do auta, którym pojechaliśmy pod arenę, na której miałam zagrać. 
    Na samym początku odbyło się M&G, po czym musiałam zrobić próbę dźwięku. Tak jak zawsze moja menadżerka odczytała pytania, a ja na nie odpowiedziałam. 
    ***
    Po koncercie wzięłam prysznic i przebrałam się w dresy. Wsiadłam do swojego tour busa i pierwsze co robiłam było położenie się do łóżka. 
    - Meg ! Jesteśmy na lotnisku, obudź się - powiedziała menadżerka.
    - Już wstaję. 
    Poprawiłam włosy i założyłam buty. Chwyciłam swoją poduszkę i wyszłam z busa. Całą ekipą udaliśmy się do prywatnego samolotu, którym miałam lecieć do Miami. Usiadłam na jednym z foteli i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. 



    ____________________________________________________________________________


    ~~Oliv~~

    Włącz > to.

    Przebudziłam się przed 10. Nie powiem trochę sobie pospałam, ale wczoraj byłam strasznie wykończona tym remontem a to dopiero początek. Wstałam z łóżka i najpierw poszłam do łazienki, która znajdowała się w mojej sypialni. Wzięłam prysznic i wróciłam z powrotem do pokoju. Wyciągnęłam sobie ubrania z walizki. Ubrałam się tak, a następnie związałam swoje włosy w koka i zrobiłam nie za mocny makijaż.
     Wyszłam z sypialni i udałam się do kuchni w celu przygotowania sobie śniadania. Weszłam do kuchni i zauważyłam przygotowane śniadanie na stole. 

    - Siadaj i jedz póki jest ciepła. - powiedziała mama.
    - Dobrze. - odpowiedziałam.

    Usiadłam przy stole, a następnie przyszli rodzice i zaczęli jeść razem ze mną. Śniadanie było bardzo pyszne. Zjadłam naleśniki i wypiłam świeżo wyciskany sok pomarańczowy. Po skończeniu tata pojechał do pracy, a ja pomogłam mamie posprzątać po posiłku. 

    - Będziesz na obiedzie? - spytała mama.
    - Nie, zjem coś na mieście. - odpowiedziałam.
    - No dobrze. 

    Wzięłam moją torebkę i kluczyki od samochodu oraz torbę z ubraniami sportowymi i wyszłam z domu. Wsiadłam do auta i pojechałam do mojego domu sprawdzić jak idzie remont.  Następnie pojadę na siłownię. Po kilku minutach byłam już na miejscu. Weszłam do środka i zauważyłam straszny bałagan. Nie wiem co mnie podkusiło z tym remontem. Nawet przejść się nie da. Posprawdzałam kilka rzeczy w domu i wsiadłam do samochodu. Pojechałam w stronę siłowni. Oczywiście trochę mi zajęła jazda, ponieważ w Londynie są straszne korki. Weszłam do budynku i po drodze do szatni spotkałam Tom'ma, mojego trenera. 

    - Olivia! No bardzo dawno cię tutaj nie było. - powiedział.
    - No, bardzo dawno. Miałam strasznie dużo pracy. - odpowiedziałam.

    Porozmawialiśmy chwilę i poszłam się przebrać. Ubrałam się tak i poszłam na siłownię.  Wyszłam z szatni i szłam w stronę samochodu.

    - To co, może jakaś kawa po ćwiczeniach? - spytał Tom.
    - Chętnie, ale kiedy indziej. Przepraszam, ale mam remont w domu i mam jeszcze dużo rzeczy do załatwienia. 
    - Okej. Nie ma sprawy.

    Pożegnałam się z trenerem i najpierw pojechałam do domu rodziców. Po kilku minutach byłam już na miejscu. Weszłam do środka i poszłam włożyć brudne ubrania do pralki. Włączyłam urządzenie. Poszłam do kuchni i napiłam się soku. Następnie poszłam w stronę drzwi. Otwarłam je i zauważyłam Josh'a. 

    Byłam zaskoczona co on tutaj robi. Od razu rzuciłam mu się na szyję i przywitałam się z nim. Chłopak mnie pocałował, a następnie stanęliśmy naprzeciwko siebie i zapytałam:

    - Co ty tutaj robisz? Miałeś przecież przyjechać za kilka dni.
    - Niespodzianka. Nie cieszysz się, że mnie widzisz? - zapytał.
    - Cieszę i to bardzo. Ale skąd wiedziałeś, że jestem akurat tutaj?
    - Byłem u ciebie w domu, ale jak wszedłem do środka i zobaczyłem jak tam wygląda to się przeraziłem. Widziałem się z twoją mamą i ona powiedziała, że mieszkasz teraz u nich.
    - Nie jest jeszcze tak źle. Zawsze mogło być gorzej. - powiedziałam uśmiechając się.
    - Oczywiście. Dlaczego nie wprowadziłaś się do mnie? - zapytał.
    - Byłeś zajęty i nie chciałam ci przeszkadzać. Zresztą tutaj jest mi dobrze.
    - No to pomieszkałaś trochę u rodziców, a teraz się pakuj i jedziemy do mnie. - powiedział.
    Chciałam coś powiedzieć, ale chłopak nie dał mi dojść do słowa.

    - Nawet nic nie mów tylko idź się pakuj. Chyba, że mam za ciebie to zrobić.
    - Nie. Sama sobie poradzę.
    - No to fajnie. Chodźmy.

    Nie mogłam nic powiedzieć, więc poszłam i spakowałam swoje najpotrzebniejsze rzeczy. Następnie razem z walizkami opuściłam dom rodziców. Josh wsiadł do swojego samochodu i ja do swojego. Pojechaliśmy do niego. Po kilku minutach byłam już przed jego domem. Wysiadłam z samochodu i wyciągnęłam walizki z samochodu. Chłopak pomógł mi wnieść torby do środka.  Zaniósł bagaże do sypialni, a ja w tym czasie siedziałam w salonie. Następnie przyszedł do mnie. 

    - Głodna? - zapytał.
    - Może trochę. - odpowiedziałam.
    - To co, jedziemy coś zjeść?
    - Jedziemy.

    Wyszliśmy z domu i pojechaliśmy do jakieś restauracji coś zjeść. Po pewnym czasie byliśmy już na miejscu. Weszliśmy do lokalu i zajęliśmy miejsce. Kelner przyniósł nam Menu. Nie mogliśmy się zdecydować co mamy zamówić, więc postanowiliśmy, że zamówimy danie dnia. Złożyliśmy zamówienie. Najpierw kelner przyniósł nam sok jabłkowy, który był pyszny. Po kilku minutach otrzymaliśmy nasze danie, czyli lasagne ze szpinakiem. Danie było smaczne. Zjedliśmy i zapłaciliśmy rachunek. Później pojechaliśmy do mnie do domu. Byliśmy już na miejscu. Musiałam sprawdzić jak przebiega remont. Jak weszłam do środka to się przeraziłam był tam straszny bałagan. Zresztą bałagan to za mało powiedziane. Trochę ogarnęłam tam. Chociaż i tak nie było nic widać. Najlepiej jakbym zamówiła jakąś firmę sprzątającą albo coś. Muszę jeszcze nad tym pomyśleć. Po przeszło 2 godzinach wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy jeszcze do sklepu po jakieś zakupy, bo oczywiście Josh nie ma nic w lodówce. Gdy byliśmy już w sklepie wzięliśmy koszyk i zaczęliśmy wybierać produkty, które zamierzamy kupić. Jak mieliśmy już wszystko poszliśmy zapłacić i pojechaliśmy do domu chłopaka. Po paru minutach byliśmy na miejscu. Odłożyliśmy zakupy w kuchni. Byłam już zmęczona tym dniem. Poszłam do salonu i usiadłam na kanapie. Włączyłam telewizor. Zaczęłam się rozglądać po pokoju i zauważyłam na ścianie kominek elektryczny. Wcześniej go nie widziałam. Nie wiem jak to możliwe. Posiedziałam chwilę i poszłam do łazienki wykąpać się. Weszłam do środka  i zauważyłam na środku wielką wannę. Byłam u niego kilka razy, ale nigdy nie zwróciłam na to uwagi. Nalałam sobie wody do wanny i weszłam do niej. Woda była wspaniała. Po paru minutach wyszłam z wanny i ubrałam na siebie piżamę.  Wyszłam z łazienki. Zeszłam na dół, gdzie siedział chłopak.

    - To ja idę się wykąpać. - powiedział.
    - Okej. Ja idę się położyć, bo jestem trochę zmęczona. - odpowiedziałam.
    - Okej. 

    Weszłam po schodach do góry i weszłam do jego sypialni. Położyłam się na łóżku i zauważyłam wielki telewizor przede mną. Wzięłam pilota i włączyłam go. Zmieniałam kanały, ale nic ciekawego nie było. W końcu włączyłam jakiś film i zaczęłam go oglądać. Następnie przyszedł Josh. Położył się obok mnie i również oglądał telewizję. Położyłam swoją głowę na ramieniu chłopaka i w pewnym momencie zasnęłam...

    Brak komentarzy:

    Prześlij komentarz