Translate :))

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Chapter 62

~~Pat~~
Włącz > to.

Obudziłam się dość wcześnie przez promienie słoneczne wpadające do pokoju przez niezasłonięte rolety. Nie mam pojęcia, o której mamy samolot do Nowego Jorku. Wiem tyle, że lot trwa 2,5 godziny. Dowiedziałam się też wczoraj, że po moim występie przed prezydentem Obamą odbędzie się jeszcze poczęstunek i spotkanie z osobistościami. 
Wstałam więc z łóżka po długim namyśle i postanowiłam już się przygotować w razie nagłego lotu do Nowego Jorku.
Podeszłam do swojej walizki i zabrałam się za szukanie jakiejś stylizacji na dziś.
Kiedy już ją znalazłam wzięłam ją i ruszyłam do łazienki. Ubrałam się w to i zrobiłam lekki makijaż. Następnie przeczesałam swoje włosy i zrobiłam fryzurę. Gotowa wróciłam do pokoju.
Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 10. Czas iść na śniadanie. Wzięłam telefon i wyszłam przed pokój, gdzie właśnie spotkałam Kate i Matta. Razem udaliśmy się do hotelowej restauracji. Zajęliśmy stolik i złożyliśmy zamówienie które po kilku minutach było już gotowe. Życzyliśmy sobie smacznego i zabraliśmy się za jedzenie pysznego śniadania. W końcu jakaś sałatka! Zjadłam śniadanie, jednak nie do końca bo zrobiło mi się niedobrze. Nie mam pojęcia dlaczego.

Po skończeniu podziękowaliśmy i opuściliśmy restaurację. Dowiedziałam się od Kate, że samolot mamy o 12, a koncert odbędzie się o 17:30.  
Ruszyłam więc do pokoju, aby spakować do końca swoje rzeczy. Nie zajęło mi to długo, więc kiedy byłam już gotowa wzięłam swoją walizkę i wyszłam przed pokój. Kate i Matt czekali już na mnie. Wow, w ciągu 25 minut zdążyłam się spakować. Nowy rekord. Podziękowaliśmy za przyjęcie nas do hotelu i wyszliśmy przed hotel, gdzie czekał na nas Mercedes. Wsiedliśmy do niego po czym ruszyliśmy w stronę lotniska. Z tego co się dowiedziałam, Kate załatwiła już ubrania na dzisiejszy koncert przed Obamą.
Po kilku minutach dojechaliśmy do lotniska. 

Wyszliśmy z samochodu i wzięliśmy swoje bagaże udając się do środka. Przeszliśmy przez odprawę i pokazaliśmy swoje bilety do NY. Kiedy wszystko się zgadzało udaliśmy się do samolotu. Na zewnątrz z dziwnych przyczyn znajdowało się mnóstwo ochroniarzy i paparazzi. -.-
Weszliśmy do naszego airplane i zajęliśmy miejsca. Kiedy wszyscy znaleźli się już w środku wystartowaliśmy do NEW YORK CITY. Za 2,5 godziny witaj cudowne miasto! :)
Lot nie trwał długo, bo leciałam w sumie jeszcze dłużej. Wylądowaliśmy w słonecznym Nowym Jorku.
Wyszliśmy z samolotu i naszym oczom ukazało się mnóstwo fanów i paparazzich. Ah, jak się cieszę, że ich widzę. Nie wiem dlaczego nawet. To dziwne. Uśmiechnięta razem z towarzyszami ruszyłam po odbiór bagaży. Gdy już to zrobiliśmy udaliśmy się do Mitsubishi. Wsiedliśmy do niego po czym ruszyliśmy w stronę hotelu, w którym będziemy spać po spotkaniu z osobistościami. Po 10 minutach dojechaliśmy pod przepiękny hotel. Weszliśmy do środka i powitaliśmy się z wszystkim. Byli na prawdę bardzo mili. Uprzejma obsługa zaprowadziła nas do naszych pokoi. Zrobili wszystko tak, abyśmy mieli obok siebie. Jak miło z ich strony. W sumie to najlepszych hotel i zawsze jest tu mnóstwo gości, więc się nie dziwię, że trudno było załatwić, abyśmy mieli blisko pokoje, ale udało się i bardzo się cieszę! :) Weszłam do środka i ujrzałam cudowne wnętrze. W pokoju znajdowała się także ogromna łazienka. Była cudowna. Rozejrzałam się po całym pokoju i stwierdziłam, że jest fantastyczny! Jednak czas mija, a trzeba się jeszcze przygotować na występ. Udałam się więc do pokoju Kate. Kiedy już tam weszłam moim oczom ukazała się niezła ekipa. Wszyscy przybyli tu, aby jak najlepiej mnie przygotować na dzisiejszy wieczór. 2 kreacje, z czego jedna na "wszystko" a druga na występ. Z tego co zauważyłam sukienki były prześliczne! Uśmiechnęłam się na ich widok. Wszystko takie piękne. Cieszę się, że wróciłam do kontynuowania kariery. Stylistki wręczyły mi stylizację w której wystąpię. Miałam się najpierw w nią ubrać. Ubrałam więc się w to i gotowa wróciłam do nich. Dziewczyny zrobiły mi jeszcze makijaż i fryzurę. Dziewczyny pojadą tam z nami, ponieważ po występie od razu się przebiorę w drugą stylizację. Kiedy byłam już gotowa postanowiliśmy już jechać do miejsca, gdzie odbędzie się wielka uroczystość. Ubrałam na siebie "sukienkę" taką dresową, aby nie było widać tej stylizacji. Razem z Mattem i Kate oraz naszą ekipą udaliśmy się do Mitsubishi.  Po kilku minutach jazdy byliśmy już na miejscu. Na cały występ przybyło mnóstwo ludzi. Weszłam więc za kulisy sceny. Kiedy pewien facet powiedział, żeby już wyszła, razem ze swoimi tancerzami ruszyłam na scenę i rozpoczął się występ...

Koncert minął bardzo dobrze. Na całe szczęście nie pomyliłam się ani w tekście ani w tańcu. Zeszłam ze sceny i szybko udałam się do przebieralni. Dziewczyny dały mi stylizację w którą od razu się ubrałam. Zmieniły mi jeszcze fryzurę i poprawiły makijaż po czym wszystko było już gotowe. Postanowiłam więc udać się do gości. Spotkanie z wszystkimi i "kolacja" miała odbyć się w innym pomieszczeniu, większym. Udałam się więc tam i ujrzałam mnóstwo ludzi. Chwilę później podeszła do mnie Rihanna.
  • Cudowny występ!- oznajmiła.
  • Dziękuję.- dodałam uśmiechnięta.
  • A tak w ogóle, ten twój tancerz blondynek ma dziewczynę? Bo schrupałabym go.- oznajmiła na coś obie się zaśmiałyśmy.
  • Nie ma...Tam stoi możesz iść go poderwać.- dodałam.
  • O to dobrze, lecę.- oznajmiła uśmiechnięta i ruszyła w stronę mojego tancerza.
Ruszyłam przed siebie w celu poszukania kogoś z kim będę mogła porozmawiać. Wtedy moim oczom ukazał się uśmiechnięty Harry idąc w moją stronę. Wyglądał tak perfekcyjnie, że nie mogłam nic z siebie wydusić.
  • Cześć kochanie.- oznajmił przytulając mnie.
  • Cześć Harry, co ty tu robisz?- spytałam odsuwając się i patrząc w jego oczy. 
  • Mamy jutro tu koncert, więc pomyślałem, że lepiej jak przylecimy tu dzisiaj, bo chciałem zobaczyć ciebie. Z resztą wypadłaś świetnie kochanie. - oznajmił uśmiechnięty.
  • Oooo Harry, dziękuję.- dodałam całując go w policzek.
  • Chodź, zjemy coś.- dodał po czym złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę stolików z jedzeniem...
Wzięliśmy sobie takie dania jak wszyscy. Uśmiechnięci zajęliśmy miejsca po czym życzyliśmy sobie smacznego i zabraliśmy się za jedzenie. Danie było bardzo smaczne, jednak nie zjadłam go do końca bo znowu zrobiło mi się niedobrze. Harry chyba to zauważył.
  • Wszystko w porządku?- spytał patrząc się z troską.
  • Tak..znaczy...ah w sumie nie wiem.- oznajmiłam spuszczając wzrok.
Wtedy zauważyłam prezydenta Baracka Obamę idącego w moją stroną. Z prędkością światła wstałam i podeszłam bliżej.
  • Dzień dobry panie prezydencie.- oznajmiłam podając mu dłoń.
  • Witaj Patricia.- odwzajemnił mój gest.- Chciałem powiedzieć, że bardzo spodobał mi się twój występ. Jesteś bardzo utalentowana i wyglądasz na bardzo miłą osobę. Porozmawiał bym pewnie tu dłużej z tobą, jednak muszę już jechać do żony.- mówił.
  • Dziękuję bardzo i rozumiem. Proszę pozdrowić żonę.
  • Dziękuję, na pewno się ucieszy. Miłej zabawy. Do zobaczenia.- dodał i ruszył z ochroniarzami.
  • Do zobaczenia. - dodałam i szczęśliwa wróciłam do Harolda.
  • No no...- dodał chłopak, na co ja się uśmiechnęłam, jednak ten uśmiech nie trwał długo bo znowu zrobiło mi się niedobrze. Jednak tym razem bardziej. 
  • Ej...Pat co ci jest?- spytał przerażony.
  • Niedobrze mi jest...- oznajmiłam.
  • Chodź na świeże powietrze.- dodał po czym pomógł mi wstać i powoli ruszyliśmy do ogrodu.
Chłopak cały czas się pytał czy czuję się już lepiej. Jaki on kochany. Usiedliśmy na jednej z ławek i posiedzieliśmy trochę na świeżym powietrzu. 
  • Już lepiej?- spytał.
  • Tak, ale chyba pojadę już do hotelu. A ty gdzie się zatrzymałeś?- spytałam.
  • W SoHo, a ty?
  • Też!- uśmiechnęłam się podekscytowana. 
  • To możemy jechać.- uśmiechnął się.- Chodź.
Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy. Po drodze napisałam sms Kate, że pojechałam z Harrym. Po kilku minutach jazdy zamówioną taksówką byliśmy już na miejscu. 
  • Pat, nie chcę, abyś pomyślała, że jestem nachalny albo coś, ale chciałbym te noc być z tobą.- dodał.
  • Właśnie chciałam ci zaproponować to.- uśmiechnęłam się na co chłopak mnie namiętnie pocałował.
Razem udaliśmy się do pokoju, w którym miała spać cała 5. Chłopak otworzył drzwi i moim oczom ukazała się 4 przyjaciół.
Chłopcy spojrzeli się na mnie po czym uśmiechnięci rzucili się, aby mnie przytulić w tym nawet Niall. Co jak co, ale grupowe uściski dawali najlepsze na świecie. Lou rzucił się nas tak, że wylądowaliśmy wszyscy na ziemi. Na mnie leżał Niall, który spojrzał się na mnie z przerażonym wzrokiem, jakby miała go zaraz zabić, ja jednak uśmiechnęłam się do niego. Po chwili śmiechu postanowiliśmy się w końcu podnieść. Pomogliśmy sobie nawzajem i po kilku minutach wszyscy staliśmy już na równych nogach. Porozmawialiśmy wszyscy ciesząc się swoją obecnością. Nawet Niall wdał się w rozmowę co trochę mnie zdziwiło. Kiedy Hazz wziął już kilka swoich rzeczy pożegnałam się z chłopakami i ruszyliśmy do mojego pokoju. Usiedliśmy na łóżku i włączyliśmy tv. Leciał akurat jakiś film. 
  • Jak się czujesz?- spytał po chwili. 
  • Dziękuję dobrze, ale przez to, że właściwie nie zjadłam tam nic, zrobiłam się głodna.- dodałam.
  • Ja też. To idę coś zamówić.- uśmiechnął się.
  • Dobrze, a ja idę ubrać się w piżamę.- dodałam na co chłopak się uśmiechnął.
Weszłam do łazienki i wzięłam szybką kąpiel. Po skończeniu ubrałam się w piżamę i splotłam swoje włosy w koka. Kiedy wyszłam już z łazienki zauważyłam uśmiechniętego chłopaka z kolacją. Pizza. Ah, co tam, głodna jestem. Usiadłam więc obok niego na łóżku i zabraliśmy się za jedzenie oglądając film. Był nawet ciekawy i niestety romantyczny. Nie bardzo lubię takie filmy. Kiedy zjedliśmy już kolację, ja postanowiłam posprzątać, a Harruś udał się do łazienki. Wzięłam pudełko od pizzy z hotelowej restauracji i wrzuciłam do kosza. Jakoś za bardzo się nie wysiliłam. Położyłam się na łóżku i przykryłam kołdrą czekając na chłopaka. Chwilę później znalazł się obok mnie. Wyłączył telewizor i postanowiliśmy iść już spać wykończeni dzisiejszym dniem. Wtuliłam się w jego ciepły tors i nawet nie wiem, kiedy zasnęłam. *__________*    
_____________________________________________________


~~Alex~~

Włącz ~> to.


Obudzono mnie przed 9. A kto mnie obudził? Wspaniali zespół BigBang! Yeah! Nie dali mi spać ;/ Uduszę ich... ale to po koncercie. TOP, G-Dragon i Taeyang wskoczyli mi na łóżko. Masakra... aż się odbiłam od tego łóżka w powietrze.
  • Uduszę was...- westchnęłam zirytowana, a chłopcy zaczęli się śmiać. 
Potem dopiero dostrzegłam wśród nich Emmett'a. Chyba się polubili. Siedzieli w moim pokoju a ja poszłam do łazienki się ogarnąć, ubrać, uczesać i odświeżyć. Dziś będziemy mieli próbę koncertu, a po paru godzinach sam koncert. Postawiłam na wygodę, więc założyłam sobie leginsy i krótką bluzę, do tego oczywiście Air Jordan.

Musiałam się nauczyć układu do niektórych piosenek. Nie było to za łatwe zadanie, ale mam parę godzin na ogarnięcie tego. Dam radę. Znaczy... mam nadzieję. Kiedy ogarnęłam jeden układ, zaczęłam śpiewać piosenkę i wplątywać układ do niej.

  • Oh, you make it, make it right
  • My temperature is super high,
  • If I scream, if I cry
  • It's only 'cause I feel alive
  • My body needs a hero, come and save me
  • Something tells me you know how to save me
  • I've been feeling weird, oh! Oh I need you
  • To come and rescue me.- śpiewałam i tańczyłam. To było trochę trudne, ale już się nauczyłam.

Kiedy był akurat obrót, zobaczyłam jak chłopacy tańczą i wpadłam na pomysł. 
  • Panowie, mam pomysł. Może byście zatańczyli na scenie, kiedy będę śpiewać, co?- podeszłam do nich.
  • Że mamy być twoim tłem?- zapytał TOP.
  • Oj nie o to mi chodzi. A zresztą dobra, nie ważne.- wróciłam na scenę i ćwiczyłam dalej. 
Potem przyszła kolej na BigBang. Oni jak zawsze niemal wszystko idealnie im wyszło. Świetni są. Zazdroszczę im tego. Siedzieliśmy na tej próbie i ćwiczyliśmy ponad 4 godziny. Wszystko miało być idealne. W końcu przynieśli nam jedzenie. Całą masę jedzenia.
Wszystko wyglądało tak pięknie i pysznie zarazem, że nie wiedziałam na co mam się zdecydować. Chłopcy, natomiast brali wszystko po kolei. W końcu zdecydowałam się na babeczkę. Była tak pyszna, że zaczęłam próbować kolejnych. 
  • Oj pójdzie w biodra.- westchnęłam.
  • I tak masz świetną figurę.- stwierdził z podziwem Daesung.
  • Dziękuję, ale po takich słodkościach szybko ją stracę.- uśmiechnęłam się.
  • Oj nie prawda. Nie tak od razu. Po za tym... raz na jakiś czas można. Od razu ci nie zaszkodzi. To się spali na koncercie.- zaśmiał się chłopak.
  • Dziwię się, jak wy utrzymujecie się w takim stanie po ciągłym spożywaniu takich pyszności.
  • Tak jakoś.- znów sie zaśmiał, potem mnie objął w pasie i dodał - Chłopacy coś szykują podczas koncertu. Uważaj na siebie.- szepnął i odszedł.

Minęły 4 godziny i nadszedł czas, aby oddać się w ręce stylistów, fryzjerów i kosmetyczek. Na początek miałam wyjść na luzie, a potem kiedy chłopcy wejdą na scenę, ja będę musiała się szybko przebrać, żeby zdążyć tam wrócić. Ach... masakra. Żebym tylko się nie połamała w szpilkach... Na szczęście grały jeszcze supporty. I to całkiem niezłe.

Ubrałam się w rzeczy, które kazano mi na siebie włożyć. Adelajda mnie umalowała. Potem zrobiła mi delikatne loki. I już byłam gotowa. ^_^
Dj najpierw puszczał bity, a potem ja wjechałam spod sceny. To było coś. :D


Potem zaśpiewałam jeszcze kilka moich piosenek. Potem nadszedł czas na piosenkę, którą nagrałam z Pat i Jessie J. A potem śpiewałam covery innych wokalistów.
Kiedy zaczęłam śpiewać cover "All of me" dołączył do mnie Emmett. A potem nagle znikł i zaczęłam śpiewać "Becky from the block". 

Podczas śpiewania tej ostatniej piosenki, na scenie razem z tancerzami pojawił Taeyang z G-Dragon i zaczęli tańczyć ze mną. To było niesamowite. Widownia szalała tak samo jak my. Zaskoczyli mnie, ale to była miła niespodzianka. Potem ja zniknęłam ze sceny, bo przyszedł ich czas. Musiałam się szybko przebrać w sukienkę. Do tego lity i na scenę. G-Dragon podał mi rękę, kiedy szłam w ich stronę. To było słodkie. Potem nadszedł moment, kiedy ja też śpiewam w tej piosence. Na koniec chłopcy zaśpiewali specjalnie dla mnie "Bad Boy". Oczywiście uległam ich błaganiom i dołączyłam się śpiewania z nimi refrenów. A na koniec raz jeszcze "Fantastic Baby", które tańczyłam razem z nimi. Raz u boku Taeyang'a, raz u G-Dragon'a, u TOPa i Daesung'a. To był niesamowity koncert!!! A czeka nas takich więcej. Na całe szczęście.
Po koncercie, poszliśmy wszyscy na miasto, żeby coś zjeść i się trochę rozerwać. Nie wiedzieliśmy gdzie iść, więc weszliśmy do najbliższego klubu. Była tam masa ludzi i całkiem niezła muzyka. Najpierw poszliśmy do baru, żeby się napić. Ja nie chciałam nic, ale kiedy Daesung dał mi spróbować swojego drinka, od razu zmieniłam zdanie. Po którymś kieliszku poszłam na parkiet z nim. Fajnie się z nim bawiło na parkiecie. Jednak taniec, bez żadnej przerwy, tylko zmiana partnerów była dość męcząca. Znaczy dla mnie była. W pewnej chwili zrobiło mi się niedobrze i chciałam zejść z parkietu ale zaczepił mnie jakiś inny facet. Nie chciał mnie puścić, a nikt tego nie widział. 
  • Ej, ej zostaw ją.- wtrącił się nagle Taeyang i Daesung.
  • Dobra, dobra. Tylko spokojnie.- podniósł ręce w geście obronnym i odszedł.
  • Nic ci nie zrobił?- zapytał Tae.
  • Na szczęście nie, dzięki.- powiedziałam i próbowałam się jakoś przecisnąć między ludźmi na zewnątrz. 
Zgubiłam chłopaków w tym tłumie. Ale jakoś w końcu dotarłam do drzwi prowadzących na zewnątrz. 
  • Alex, gdzie idziesz?- zatrzymał mnie G-Dragon.
  • Na zewnątrz. Trochę źle się czuję.- odpowiedziałam.
  • Może chcesz wrócić do hotelu?
  • Nie, nie. Nie chcę wam psuć imprezy.
  • Oj przestań. Ja też się jakoś dziwnie czuję, ale to przez to, że pomieszałem alkohole. Pójdę z tobą, tylko napisze chłopakom, że wyszliśmy już.
  • Ok. Ale możemy już wyjść na dwór?
  • Jasne, chodź.- i wyszliśmy w końcu na powietrze. 

Kiedy tak szliśmy sobie wolno do hotelu poczułam się trochę lepiej. G był trochę wypił, ale czuł się dobrze i równie dobrze wyglądał. Rozmawialiśmy sobie trochę o różnych sprawach. Nie miałam pojęcia, że jest takim wspaniałym człowiekiem. Kiedy mówił o muzyce, o swoich tekstach to aż miałam łzy w oczach.


  • Myślałem, że byłem zakochany, ale najbliżsi przyjaciele wciąż mi powtarzali: "Nigdy nie byłeś naprawdę zakochany". Może dlatego, że jestem typem osoby, która nagle całkowicie świruje na punkcie czegoś i równie nagle traci zainteresowanie?
  • Wiesz... myślę, że w końcu trafisz na swoją jedyną. Ona na pewno gdzie tam jest i czeka na ciebie. - powiedziałam, klepiąc go po ramieniu.
  • To dziecinne, ale robiłem rzeczy takie jak wypuszczanie balonów  z bagażnika czy wynajmowanie kawiarni na dzień, żeby zrobić mini-koncert- zaśmiał się. -Nie chciałem, żeby moja dziewczyna myślała o mnie jako o celebrycie, więc chodziłem z nią do wesołego miasteczka, zakrywając twarz i robiłem wszystko co tylko chciała. Ludzie mówią, że jestem idiotą, który nie dba o to, że może spowodować skandal. Nawet szef Yang mówił mi, że muszę być ostrożny, spotykając się z odpowiednią dziewczyną.
  • Ojej... jak słodko. Żeby któryś z moich chłopaków zrobił coś takiego dla mnie. Ach... to by było coś.- rozmarzyłam się.
  • No widzisz. Im też się to podobało, ale jakoś... potem wszystko się psuło.
  • Ja teraz też zmieniłam swoje myśli na temat miłości. Po tym bólu i rozterkach jakie przeszłam, wszystko się zmieniło.
  • Tak samo jak u mnie. - uśmiechnął się. -Lubię dziewczyny, które mają zarówno wygląd jak i osobowość kotów. Pociągają mnie kobiety, które uciekają, kiedy próbuję je złapać, ale pozwalają mi się zbliżyć i wpadają w moje ramiona, kiedy przestaję się starać. Ktoś na kim mogę polegać. Ktoś kto może mnie z góry kontrolować? Lubię dziewczyny, które są niezłomne i silne. Będąc zakochanym, chciałbym mieć kogoś, na kim mógłbym polegać i z kim odpocząć.- bardzo mi się podoba, jak on tak mówi o uczuciach i tych wszystkich sprawach. To wspaniały chłopak. 
  • Mówisz tak szczerze, że nawet nie wiem co mam ci powiedzieć. Podoba mi się jak mówisz o takich sprawach. Sposób w jaki wyrażasz swoje emocje, twoje teksty też są piękne.
  • Dziękuję.- uśmiechnął się.
Zafascynował mnie. Postanowiłam, że za nim w świecie nie mogę stracić z nim kontaktu. On jest niesamowity. 
W końcu dotarliśmy  do hotelu i poszliśmy sobie posiedzieć w jego pokoju. Wypiliśmy sobie herbatę i zjedliśmy ciasteczka. Miło spędziliśmy czas. Codziennie chce spędzać czas osobno, z każdym z nich. Każdego z nich warto poznać. Po jakimś czasie wróciłam do swojego pokoju, wzięłam prysznic i poszłam spać. *.*

_____________________________________________________


~~Oliv~~

Włącz > to.


Obudziłam się i wstałam z łóżka. Poszłam do łazienki wziąć kąpiel. Później udałam się do garderoby. Wybrałam ubrania i ubrałam się oraz założyłam buty. Kocham chodzić w wysokich butach. Zrobiłam makijaż i rozczesałam swoje włosy. Następnie zeszłam po cichu przygotować coś do jedzenia. Charlie jeszcze na pewno spał, więc nie chciałam go budzić. O dziwo przyjaciel już nie spał. Co najlepsze przygotował nam śniadanie.

  • Myślałam, że jeszcze śpisz.
  • Nie, nie mogłem coś w nocy spać. Siadaj i jedz.
  • Okey. Nie musiałeś robić śniadania, sama bym zrobiła.
  • Wiem, ale spałaś a ja nie miałem co robić. 

Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Po skończeniu wspólnie posprzątaliśmy. Zadzwonił mój telefon.

  • Witaj Olivia. Za godzinę masz wywiad w telewizji, więc nie spóźnij się.
  • Wywiad?
  • Tak. Zaraz wyślę ci adres dokąd masz pojechać.
  • Okey.
  • Spotkamy się na miejscu.
  • Dobrze.

Rozłączyłam się i schowałam telefon do torebki. Trochę się stresuję tym wywiadem a zwłaszcza, że ma być w telewizji i najprawdopodobniej na żywo. Nigdy nie wiadomo jakie pytanie ci zadadzą. Przeważnie chcą wiedzieć więcej informacji prywatnych niż zawodowych.

  • Muszę jechać, bo za niecałą godzinę mam wywiad. - powiedziałam.
  • Będziesz w telewizji?
  • Tak.
  • O no to muszę cie zobaczyć. - powiedział i zaczął się śmiać.
  • To nie jest śmieszne. Nie lubię opowiadać ludziom na temat mojego życia prywatnego.
  • A skąd wiesz, może będą tylko pytania na temat twojej kariery.
  • W cuda wierzysz?
  • Spokojnie dasz sobie radę, przecież już nie raz występowałaś w telewizji.
  • Niby tak, ale...
  • Będzie dobrze. No a teraz jedź, bo się spóźnisz.
  • Okey.
  • Może zjemy razem obiad?
  • No czemu nie.
  • Okey, to jak skończysz to zadzwoń albo napisz to się spotkamy.
  • Okey.
Przyjaciel opuścił mój dom. Ja po kilku minutach zrobiłam to samo. Wsiadłam do samochodu i pojechałam. Oczywiście w centrum musiały być korki. Jak zawsze. Na szczęście zdążyłam. Zaparkowałam auto i szybkim krokiem weszłam do środka budynku. Na miejscu była już Eva. Opowiedziała mi jak ma przebiegać ten nasz wywiad. Powiedziała mi, że jest to niby wywiad związany z moją karierą, ale ja i tak w to za bardzo nie wierzyłam. Wiem jacy są dziennikarze.
 Makijażystki poprawiły mi lekko makijaż i weszłam na wizję. Teraz to dopiero zaczęłam się denerwować. Na początku rozmawiałyśmy na temat mojej kariery. Jak to się stało, że jestem teraz tym kim jestem. Komu to zawdzięczam i takie tam. Było nawet bardzo miło. Prowadząca też wydawała się być w porządku. Podczas naszej rozmowy cały czas byłyśmy uśmiechnięte albo się śmiałyśmy. Nagle zaczęła mówić poważnym głosem.

  • A teraz tak bardziej prywatnie. Jak ci się układa z Josh'em? - zapytała. Właśnie takich pytań się obawiałam. Niechętnie na nie odpowiadałam.
  • Bardzo dobrze.
  • Czy to prawda, że ponownie się zaręczyliście?
  • Tak.
  • Planujecie ślub?
  • Na razie nie spieszy nam się nigdzie.
  • No dobrze, a co z dzieckiem? Myśleliście już czy chcielibyście mieć?
  • Póki co to nie mamy w planach dziecka i kiedyś za kilka lat czemu nie.
  • A dlaczego nie wcześniej?
  • Jesteśmy jeszcze młodzi i jak na razie skupiamy się na swoich karierach.
Jak mnie oni wszyscy denerwują na te tematy. 
Co im do tego. Niech lepiej zajmą się swoim życiem a nie czyimś. Z niechęcią odpowiedziałam jeszcze na kilka pytań, a później pożegnałam się z prowadzącą i pozdrowiłam swoich fanów i odgarnęłam swoje włosy. Program na szczęście się skończył. Koniec tej męczarni. Udałam się do mojej menadżerki. 
  • Bardzo dobrze ci poszło. - powiedziała.
  • Serio? Na całe szczęście skończyło się to.
  • Jutro masz pokaz bielizny Victoria's Secret, ale to jeszcze ci napiszę o której masz być. A teraz jesteś już wolna, więc możesz już iść.
  • Okey.
Pożegnałam się z dziewczyną i pojechałam na obiad. Wcześniej napisałam Charlie'emu, że już wyszłam. W szybkim czasie byłam na miejscu. Wysiadłam z samochodu i weszłam do restauracji. Przyjaciel był już na miejscu. Usiadłam i od razu przynieśli nam jedzenie. Byłam trochę zdziwiona.

  • Zamówiłem nam wcześniej sushi.
  • Okey.
  • I jak tam? Nawet tak źle nie wypadłaś.
  • Oglądałeś?
  • No oczywiście. 
  • Straszni się denerwowałam. Było widać?
  • Nie. Było bardzo dobrze. A teraz jedz.
Jedzenie patyczkami to jakaś katastrofa, ale jakoś sobie poradziłam. Po skończeniu jedzenia zapłaciliśmy i wyszliśmy. Pożegnałam się z przyjacielem i pojechałam do domu. Akurat jak weszłam do środka zadzwonił mój telefon.

  • Cześć kochanie. Jak tam?
  • Cześć. Właśnie wróciłam do domu. Byłam na obiedzie i miałam wywiad.
  • Wywiad? I jak ci poszło?
  • Chyba dobrze.  A u ciebie co tam?
  • Jesteśmy teraz w Liverpoolu. Mamy tutaj koncert a po koncercie jedziemy dalej. Strasznie tęsknię za tobą.
  • Ja też tęsknię.
  • Muszę iść, bo mamy próbę. Kocham cię. Pa.
  • Ja ciebie też. Pa. 
Po skończonej rozmowie udałam się do garderoby. Wyciągnęłam jakieś ubrania sportowe i włożyłam do torby. Spakowałam jeszcze butelkę zwykłej wody. Pojechałam na siłownię. Od razu po wejściu poszłam do szatni przebrać się w to. Następnie poszłam ćwiczyć. Dawno tu nie byłam. Coś czuję, że jutro będzie mnie wszystko boleć. Po około 3 godzinach skończyłam. Byłam już wykończona. Poszłam wziąć prysznic a później ubrałam się w swoje poprzednie ubrania. Później udałam się do domu. Odłożyłam torbę i poszłam do kuchni. Przygotowałam sobie sałatkę owocową. Po skończeniu posprzątałam i poszłam do łazienki. Wzięłam długą kąpiel i ubrałam piżamę a potem udałam się do sypialni. Położyłam się wygodnie w łóżku i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. 

_____________________________________________________

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz