~~Wigilia :) ~~
__________________________________________________________________________
~~Pat~~
Włącz > to.
.png)
- Cześć sunshine.- oznajmił ziewając i przygotowując sobie kawę.
- Hey.- dodałam.
Wypiłam do końca ciepły napój i postanowiłam się w końcu ubrać. Odłożyłam kubek do zmywarki i ruszyłam do garderoby. Postanowiłam ubrać czerwony świąteczny sweterek, legginsy i słodkie domowe skarpetki. Następnie udałam się do łazienki. Zrobiłam sobie lekki makijaż i koka. Gotowa postanowiłam zejść na dół i zająć się pieczeniem ciasteczek. Zeszłam po schodach i ruszyłam do wielkiej kuchni.
.jpg)

- Co ty tuuu...Babeczki!-krzyknął i ruszył w stronę słodkości, jednak ja momentalnie zastawiłam mu drogę, nie będzie jadł babeczek!
- Nie wolno!- dodałam śmiejąc się.
- Noo weź, chociaż jedną.- dodał ze smutną minką.
- No dobra, ale tylko jedną.- dodałam, a chłopak od razu porwał tą w kształcie choinki.

- Ups, stanęliśmy pod jemiołą.- dodał.
- Oj ciekawe skąd ona się tu wzięła.- dodałam śmiejąc się.
- No więc...hm...- ciągnął po czym mnie pocałował.

- Proszę.- dodałam podając chłopakowi prezenty.
- Dziękuję, prześliczne są.- oznajmił.- A teraz proszę, to dla ciebie.- dodał wręczając mi torby z prezentami.
- Dziękuję.- dodałam całując go w policzek.


- Dziękuję jeszcze raz, prezenty są świetne!- oznajmiłam przytulając chłopaka.
- Ja również, ten zegarek jest idealny.
- Ale jest jeszcze jeden prezent, chodź.- oznajmił.

- Jeju Niall, ale śliczny.- dodałam cały czas podziwiając to cudo.
- Kocham cię.- dodał i mnie przytulił.
Kiedy już się otrząsnęłam razem z blondynem wróciliśmy do jadalni i postanowiliśmy odłożyć resztę jedzenia do lodówki. Posprzątaliśmy potem resztę i usiedliśmy w salonie. Postanowiliśmy włączyć telewizor i posłuchać sobie świątecznych piosenek. Chłopak nie mógł się powstrzymać i zaczął śpiewać razem

~~Alex~~
Włącz to.
- Dziś Wigilia.- oznajmiłam zadowolona.
- Pierwsza wspólna.- dopowiedział chłopak.
- Oby nie ostatnia.- westchnęłam.
- Spokojnie, nie pozbędziesz się mnie tak łatwo- zaśmiał się chłopak. Odwróciłam się twarzą do niego i pocałowałam.
- Wiesz, że nie o to mi chodziło.
- Oj no wiem, wiem.- uśmiechnął się.
- Dobra tu masz listę zakupów.- powiedziałam podając chłopakowi długą kartkę.
- To robimy zapasy na cały rok, tak?- zaśmiał się.
- Oj nie przesadzaj...- zawtórowałam mu.
Zaczęłam piec ciasteczka. Mama wczoraj podała mi przepis na domowe ciasteczka, więc czas go wypróbować. Wszystkie były w kształcie gwiazdeczek. Wyglądały cudownie! Uwielbiam święta. Na szczęście mama zrobiła nam indyka. Sama chyba bym nie dała rady.
Powoli zaczęłam przygotowywać całe jedzenie, kiedy zabrzmiał dzwonek do drzwi. Zdziwiona poszła otworzyć i zaniemówiłam.
- Błażej?- zapytałam totalnie zgaszona widokiem chłopaka.
- Wesołych Świąt!- powiedział radośnie chłopak przytulając mnie.
- Co ty tu robisz?- powiedziałam uśmiechnięta, zamykając drzwi.
- No wiesz... dawno się nie widzieliśmy, a dziś święta, więc postanowiłem wpaść na chwilę.
- No to się cieszę! Mogłeś napisać.- zaśmiałam się.
- To miała być niespodzianka- uśmiechnął się, po czym dodał- Moja dziewczyna chciała odwiedzić jeszcze dziadków.
- Dziewczyna?- zdziwiłam się. Chłopak się zarumienił.
- Ym... no tak. Jesteśmy razem od 6 miesięcy. A właśnie... przywiozłem Ci tradycyjne, Polskie pierogi.- powiedział podając mi plastikowe pudełeczko.
- Ojejku, dziękuję.- przytuliłam go.
- Cody właśnie pojechał po kilka rzeczy, więc może pomożesz mi przy sałatce?
- Jasne.- zgodził się.
Zbliżał się czas kolacji, więc trzeba się jakoś ładnie ubrać i nakryć do stołu. Po długich namysłach założyłam te rz
eczy i poszłam do łazienki się uczesać. Gotowa zeszłam na dół. Kiedy zobaczyłam Cody'ego w garniturze to zaniemówiłam...
- Wyglądasz nieziemsko.- przyznałam. Chłopak się szeroko uśmiechnął, ujął mnie za dłoń i pocałował w nią. Potem podprowadził mnie do okna, skąd było widać już przepiękne gwiazdy.
- Widzisz je?- zapytał.
- Tak. Przepiękne są.- westchnęłam. Ten mnie objął w talii i szepnął do ucha.
- Może i tak, ale nie dorównują twojej urodzie.

Otworzyłam w końcu prezent i do oczu momentalnie napłynęły mi łzy.
- Oo... tylko nie płacz, kochanie.- przytulił mnie mocno.
- Jakie piękne...- powiedziałam powstrzymując łzy.
- Cieszę się, że ci się podoba.- pocałował mnie w czoło. W dużej antyramie były nasze wspólne zdjęcia połączone na wielkiej kartce. A pod tym była bluza z YMCMB i to z ich podpisami!
- No nie wierzę...- jeszcze bardziej zaniemówiłam, kiedy zobaczyłam tę bluzę.
Posprzątaliśmy po kolacji i trochę się przebraliśmy. Postanowiliśmy przejść się tymi pięknie ozdobionymi ulicami. Kiedy wyszliśmy z domu zaczął prószyć śnieg. Spojrzałam w górę. To taka cudowna pora roku. Uwielbiam ją. Wręcz kocham. To moja ulubiona pora roku. Śnieg, biały puch, zabawy, kominek, ciepłe sweterki, góry. O tak... jeszcze tej zimy koniecznie chcę pojechać w góry. To dopiero będzie zabawa. Nie mieliśmy daleko do wielkiego London Eye, więc poszliśmy w jego stronę. To takie świetne uczucie, kiedy idziesz pośród tych drzewek oświetlonych na niebiesko.
Ani mrugnęłam a dostałam śnieżką prosto w ramie. Odwróciłam się powoli i spojrzałam na chłopaka, który zaczął się śmiać. Nie pozostawałam mu dłużna i rzuciłam śnieżką prosto w jego głowę.
Zaczęłam przed nim uciekać wciąż się śmiejąc. Ale w końcu mnie dogonił. Jednak zatrzymaliśmy się prosto pod jemiołą, więc... pocałowaliśmy się. A kiedy się od siebie oderwaliśmy chłopak chciał wysmarować mi twarz śniegiem, ale wytrąciłam mu śnieg z rąk.
Powoli wracaliśmy już do domu, bo zbliżała się północ. A przynajmniej tak myślałam, że wracamy...
Uśmiechnięci i wtuleni w siebie spacerowaliśmy dalej. Poszliśmy na mniej ruchliwe ulice i zobaczyłam wielką choinkę, która cała się świeciła. To właśnie chciał mi pokazać. Stanęliśmy pod nią i ... zrobiliśmy sobie kilka zdjęć. Od razu oboje dodaliśmy je na instagram'a, przy okazji życząc wszystkim wesołych świąt. Niedługo potem wróciliśmy do domu, wykąpaliśmy się i poszliśmy oglądać filmy popijając gorącą czekoladę. Właśnie zaczął się film "Shrek". Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam.
____________________________________________________________________________
Przebudziłam się i spojrzałam na zegarek, który wskazywał 7. Strasznie nie chciało mi się wstawać. Poleżałam kilka minut i podniosłam się z łóżka. Spojrzałam na Josh'a, który jeszcze spał. Postanowiłam, że go obudzę. Musi mi dzisiaj pomóc w przygotowaniach do Wigilii. Podeszłam do niego bliżej i chciałam go obudzić, ale on już nie spał i wystraszył mnie. Chciałam uderzyć go z poduszki, ale się powstrzymałam. Później poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i poszłam do garderoby ubrać. Ubrałam się w to, założyłam buty. Mam dzisiaj tyle do zrobienia. Pomalowałam tylko oczy tuszem oraz związałam włosy.
.jpg)
Po jakimś czasie poszłam do kuchni. Wzięłam jakąś książkę kucharską i przeglądałam przepisy na wigilijny stół.
Wybrałam kilka potraw. Następnie przyjechał chłopak z zakupami. Rozpakowaliśmy wszystko i najpierw zaczęłam przygotowywać pierniki oraz różne ciastka. Według książki zaczęłam robić pierniki. Gdy miałam gotowe ciasto, poszłam po foremki i przygotowywałam dalej.
.jpg)
.jpg)
Po jakimś czasie
wyciągnęłam je i ozdobiłam.
Wyglądały pysznie.
.png)
Poprosiłam chłopaka o pomoc. Na początku zaczęłam przygotowywać indyka. Natomiast poprosiłam chłopaka, aby zrobił jakieś sałatki. Po jakiś czasie indyk był już gotowy. Następnie pomogłam Josh'owi w robieniu sałatek. Przygotowaliśmy trzy sałatki. Jedna z makaronem, druga z warzywami i trzecia z majonezem.
Później przygotowałam krem z borowików oraz barszcz czerwony. W tym samym czasie chłopak przygotował łososia. Wszystkie potrawy były już gotowe.
Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 16.48. O kurde, ale ten czas szybko leci.
O 17.30 przyjdą moi rodzice oraz mama Josh'a. Udałam się do góry, do garderoby. Ubrałam sukienkę oraz buty. Postanowiłam, że zrobię sobie loki. Po kilku minutach były gotowe. Później zrobiłam sobie makijaż. Gdy byłam już gotowa zeszłam na dół. W salonie siedział chłopak. Poszłam do niego.
.jpg)

- Ślicznie wyglądasz. - powiedział.
- Dziękuję. - odpowiedziałam i się uśmiechnęłam.
Usłyszałam dzwonek do drzwi i poszłam je otworzyć. Przyszli moi rodzice. Przywitałam się z nimi i wpuściłam do środka. Później przyszła mama Josh'a razem z jego rodzeństwem. Gdy byliśmy już wszyscy, usiedliśmy wspólnie do stołu i zaczęliśmy jeść. Po skończeniu posiłku przyszedł czas na prezenty. Poszliśmy do salonu, gdzie stała choinka. Każdy z nas otrzymał prezenty. Od mamy chłopaka otrzymałam zestaw a od rodziców zegarek. Natomiast od Josh'a dostałam kolczyki oraz bransoletkę. Prezenty bardzo mi się spodobały. Usiadłam na kanapie. Nagle podszedł do mnie chłopak, złapał mnie za rękę i kazał mi wstać.
.jpg)
.jpg)
- Mam dla ciebie jeszcze jeden prezent. - powiedział.
- Jaki? - zapytałam.
Chłopak podszedł do choinki i zdjął z niej jedną z bombek. Byłam zdziwiona tym co robi.
- Co ty robisz? - zapytałam.

O kurde. Zatkało mnie. Nie wiedziałam co mam powiedzieć i jak się zachować. Byłam w totalnym szoku. Po dłuższym namyśle odpowiedziałam.
- Tak. - powiedziałam.
Szczerze to nie wiem co mówiłam i co robiłam. Byłam pod wpływem emocji.
Po odpowiedzi Josh założył mi pierścionek na rękę i pocałował mnie. Całej tej sytuacji przyglądali się rodzice oraz mama Josh'a. Później podeszli do nas i zaczęli nam gratulować. Po jakimś czasie wszyscy opuścili nasz dom. Ja postanowiłam iść, się przejść. Potrzebowałam trochę świeżego powietrza. Josh chciał mi towarzyszyć. Ubrałam kurtkę i wyszliśmy z domu. Na dworze było zimno oraz bardzo ciemno.
Na dodatek zaczął padać śnieg. Mimo, to dobrze mi to zrobiło, że się przewietrzyłam. Po godzinie spaceru, wróciliśmy do domu. Podczas spaceru prawie wcale nie odzywaliśmy się do siebie. Po wejściu do domu poszłam do łazienki i wzięłam długą kąpiel. Następnie ubrałam piżamę i poszłam do sypialni, gdzie był tam już Josh.
- Wszystko w porządku? - zapytał.
- Tak. - odpowiedziałam.
Położyłam się w łóżku i od razu zasnęłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz